ROZDZIAŁ 19 <3
JOANNA:
... Do mojego pokoju wszedł Kendall. Zdjęłam słuchawki z uszu i usiadłam na łóżku. On zrobił to sammo. Siedzieliśmy tak ze 20 min w ciszy aż w końcu się odezwał.
-Słyszałem jak rozmawiałaś z babcią. Naprawdę myślisz że jestem słodki?
-Ja.... Tak....-zająknęłam się
-Dzięki. Ty też jesteś.... Ładna,zabawna i urocza... Masz przepiękne błękitne oczy w które mógłbym wpatrywać się całymi dniami i nocami...-widać że to co mówi to szczera prawda
-Ty też masz takie hipnotyzujące zielone tęczówki.... I piękne blond włosy.... P-p-podobasz m-mi się...- wykrztusiłam. Bałam się jego reakcji na te słowa. On tylko chwycił mnie za rękę i delikatnie pocałował
-Ty też mi się podobasz.... Kocham cię Asiu...-teraz to ja go pocałowałam. Ten pocałunek był dłuższy i bardziej namiętny. Tej nocy Kendall został u mnie. Zasnęłam wtulona w niego..... Wstałam ok 9 a.m. Kendall już nie spał tylko bawił się kosmykami moich włosów.
-Dzień dobry księżniczko-uśmiechnął się
-Dzień dobry mój książe-dałam mu buziaka. Przebraliśmy się i zeszliśmy na dół na śniadanie. Po chwili zszedł radosny (zbyt radosny) Carlos a za nim ledwo idąca Nina. Miała olbrzymie fioletowe sińce pod oczami.
- Nina nic ci nie jest? Wyglądasz jak zombie a nawet gorzej...
-Nie... Nic mi nie jest... Tylko Los bał się burzy... Przyszedł do mnie... Chciał tosty o 3 a.m ..... I ja sie przez niego .... Nie wyspałam-jej wypowiedź była przerywana ziewnięciami. Usiadła na krześle, a raczej położyła się na stole. Carlos zrobił jej płatki z mlekiem. Zasnęła z twarzą w misce i łyżką w ręku. Po chwili zeszli pozostali.
-A tej co?- spytał James
-Z tego co zrozumiałam pomiędzy jej ziewnięciami to Carlos bał się burzy przyszedł do niej, chciał tosty w śdrodku nocy i nie dawał jej spać- wyrecytowałam
-Carlos!- skarcił go James
-No co?! Przecież wiesz że boję się burzy! Ty nie chciałeś się obudzić a reszcie nie chciałem przeszkadzać! Została mi tylko Nina!- bronił się latynos
-Niech ci będzie... Ale masz ją doprowadzić do stanu używalności-James
-Czyli?-Carlos
-Czyli masz ją obudzić pacanie!-klepnął go Logan. Carlito tylko wzruszył ramionami, zabrał Ninę na ręce i wyszedł do ogrodu. Zaciekawieni tym co się stanie wychyliliśmy głowy za drzwi żeby ich widzieć. Carlos tak poprostu wrzucił ją do basenu z zimną wodą. -Carlos!!!- wrzasnęła Nina jak się wynurzyła. Zaczęła gonić latynosa po całym ogrodzie. Brechtaliśmy z nich. Wtuliłam się w Kendsa. Podeszła do nas Nina ciągnąca za ucho Losa.
-Jesteście razem?- zapytała
-Tak- niepewnie pokiwałam głową
-Jupi! Już 2 pary na koncie! Katie chyba miała rację... -nie słyszałam jej bo weszła do kuchni
-Aaaa!!!- usłyszeliśmy głos Latynosa. Czym prędzej pognaliśmy do kuchni. Okazało się że moja przyjaciółka wysmarowała go bitą śmietaną i dżemem
-Nie!!! Tylko nie mój dżemor!!- klęknął drący się blondyn... Kocham go ale czasami jego zachowanie mnie przeraża.... W każdym razie przebrałam się i wyszłam na spacer. Tuż przed parkiem zdeżyłam się z rudowłosą dziewczyną.
-Przepraszam. Nic ci nie jest? Niezdara ze mnie... -pomogła mi wstać
-To nie twoja wina... Zamyśliłam się. Asia jestem- przedstawiłam się
-Patricia. Miło mi
-Mnie też. Gdzie idziesz?
-Na spacer do parku
-O! Ja też. Przejdziemy się razem?
-Jasne...- bardzo fajnie mi się z nią gadało. Mam nadzieję że poznamy się bliżej i polubimy. Sprawia dobre wrażenie....
LOGAN
Po akcji z Losem Aśka poszła na spacer, a my niedługo idziemy do studia. Gustavo chce nagrywać nowy utwór.
-Loggie... Musimy pogadać... Na osobności-zwróciła się do mnie Camille. Poszliśmy do jej pokoju.
-O co chodzi?- spytałem
- Musimy pogadać...-posmutniała- Dostałam główną rolę w filmie i muszę wyjechać do NY do Jo... Musimy się rozstać... Ja już nie czuję do ciebie tego co wcześniej a teraz jeszcze ten wyjazd...-dodała
-Rozumiem. To nie jest już to samo .... A kiedy wyjeżdżasz?
- Dzisiaj... Zaraz mam taksòwkę.
-To do zobaczenia- przytuliłem ją. Pożegnała się ze wszystkimi i odjechała... Przez resztę dnia nie umiałem się skupić. Znów jestem singlem.... :(
NINA:
Po wyjeździe Camille chłopcy pojechali do studia a Asi jeszcze nie było. Zostałam sama. Przebrałam się (nadal byłam w piżamie) i posprzątałam po śniadaniu. Ktoś zadzwonił. Podbiegłam do drzwi a za nimi stała....
Haha... Myśleliście że to koniec? A ja was zaskocze! To dopiero 1/2 rozdziału :P
.... Za nimi stała Samantha. Zaprosiłam ją do środka.
-Słuchaj, nie będę owijać w bawełnę. Przyszłam cię przeprosić i powiedzieć ci że możesz sobie zabrać Carlosa. Ja teraz kręcę z Pitbullem- powiedziała Droke i wyszła. To było dziwne.... Ale co tam! Wybaczę jej. Usiadłam na kanapie i włączyłam jakąś komedie. Po chwili wróciła Asia.... Z jakąś rudą dziewczyną.
-Hejcia! Nina to jest Patricia, moja nowa znajoma. Patricia to jest Nina moja naj przyjaciółka- przedstawiła nas.
-Cześć! Miło mi cię poznać-uśmiechnęłam się
-Nawzajem- odwzajemniła uśmiech. Przegadałyśmy razem aż do wieczora. Niestety Pati musiała już iść. Wykończone, razem z Aśką poszłyśmy spać. Nie wiem nawet kiedy przyszli chłopacy bo zasnęłam. Gdy sie obudziłam nie byłam jedyną osobą w moim łóżku. Obok mnie leżał Carlos bawiący się we fryzjera.
-Naprawdę ślicznie ci w tej fryzurze- stwierdził
-A ty własnego łóżka nie masz?
-Mam. Przyszedłem tylko się zapytać kiedy jedziemy do schroniska?
-Hym... Może jutro? Dziś idę do studia. A teraz wynoś się z tąd!- wygonił go. No właśnie... Dziś moja pierwsza rozmowa z Gustavo Roque. Ubrałam się i spojrzałam na tableta... Od razu przypomniał mi się James. ,, Robimy impreze niespodziankę na urodziny Carlosa. Pomożesz? :** Jamie " pisało w notatkach. No tak ! Los ma niedługo urodziny... Jak mogłam zapomnieć ? Zeszłam na śniadanie.
Odciągnęłam Jamesa na bok.
-Urodziny. Los. Gadaj- szepnęłam
-Wszystko jest załatwione. Ty tylko masz za zadanie pozbyć się go na cały dzień .
-Załatwione. Los!- krzyknęłam
-Tak?- wyrusł nagle przede mną. Zdziwiłam się trochę.
-Podwieziesz mnie do studia? Mam dziś rozmowę z Gustavo...
-Uuuu.... Życze ci powodzenia-klepnął mnie w ramie James i odszedł
-Jasne! O której?- ucieszył się
-Za... 15 min?
-Czekam w samochodzie!- i już go nie było. Zabrałam telefon i wyszłam. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Po 30 min byliśmy na miejscu.
-Dzięki. Zdzwonimy się -dałam mu buziaka w policzek i wyszłam. Moim oczom ukazał się olbrzymi budynek. Weszłam do środka i po 15 min znalazłam gabinet Roqua.
-Dzień dobry-przywitałam się
-Dobry-burknął gruby facet za biurkiem
-Witaj! Miło nam cię poznać -uśmiechnęła się murzynka obok niego.
- Mi równierz
-Siadaj- Gustavo
-A więc przesłuchaliśmy twoją piosenkę i jest świetna! Masz prawdziwy talent!- Kelly
-Tak tak... Jak skończe nagrywać płytę z pieskami pogościsz trochę w studio- Gustavo
-Naprawdę?- nie chciałam uwierzyć w to co usłyszałam.
- Po świętach zaczynamy współprace... - porozmawialiśmy tak jeszcze trochę. Polubiłam Kelly ale Gustavo.... Ten człowiek powinien grać w horrorze! Ale i tak byłam szczęśliwa.... Nagram własną płytę!!! Jakież było moje zdziwienie gdy przed Roque Record's nadal stał samochód Carlosa. I do tego nawet nie zmienił pozycji ! Weszłam do środka i włączyłam radio na full. Los się wystraszył i podskoczył.
-Nie poszłaś?- zdziwił się
-Los! Zdążyłam już wrócić!- roześmiałam się i odjechaliśmy do domu...
--------------------------------------------
Hej Rushers!!!! Co tam u was słychać? Oto kolejny rozdział. Wiem że rozdziały zazwyczaj dodaje w weekend... Ale tak was kocham że to taki bonus na Mikołaja :D Pozdrawiam Nina Rusherka :**
Ps. Czytasz ? Proszę skomentuj!
dziekuje dziekuje kocham cię i toiego bloga. Super Aśka i Kends razem. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! Kiedy oni wreszcie będą razem?
OdpowiedzUsuńTak Sammy była dziwna!
Czekam na nexta!!!
Super rozdział ^ ^ I fajnie że dodałaś 2 rozdziały ^ ^ I Sam przeprosiła Aśkę? o.O WOW...Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńSuper.! Oba rozdziały cudne ^^ Sam Asię przeprosiła??? o.o Jej. Pisz szybciutko kolejny, bo nie mogę :**
OdpowiedzUsuńRozdział superaśny! Nie wiem czy takie słowo istnieje, ale i tak to prawda. Uwielbiam twoje opowiadanie. Czekan na nexta:)
OdpowiedzUsuńO matko ludzie mam chłopaka.. !!! *O*
OdpowiedzUsuńA ta Sam nie była w więzieniu..?- więc albo coś knuje albo się zmieniła.. hhmm. Bóg wie coś ty wymyśliła.. :D
No weź niech Nina będzie w końcu z Losem ..! :D
Rozdział zajebisty ty to masz łeb..! :D
Czekam na nn :* <333
Oj na Nine i Losa razem jeszcze trochę sobie poczekasz <3
UsuńMusisz ich wreszcie skipnąć razem ;D
OdpowiedzUsuńP.s http://www.adussangelika.blogspot.com/2012/12/rozdzia-xxxiv.html Zapraszam :)
i jeszcze jedno..
Mam do ciebie prośbę, której nie musisz spełniać.. Moja koleżanka z www.mojatotalnaporazka.blogspot.com ma wielkiego doła, że nikt nie czyta jej bloga.. Jeśli jej napiszesz, żeby także czytała twojego bloga to się odwdzięczy.. Zrobisz to dla mnie? :) Dziękuje ci za wszystko :)
http://www.adussangelika.blogspot.com/p/to-co-syszysz-pchna-mnie-na-ozko-co-ty.html zapraszam :)
Usuń''Weszłam do środka i włączyłam radio na full. Los się wystraszył i podskoczył.
OdpowiedzUsuń-Nie poszłaś?- zdziwił się
-Los! Zdążyłam już wrócić!- roześmiałam się i odjechaliśmy do domu...''- świetny moment xD Całe opowiadanie jest świetne : )Czekam na następny rozdział xD
i znów zaczynam xd chce nadrobić a nie ciągle stać w miejscu xd ooo nowa laskaa :D fajniee ^^ i dobrze że Sam zostawiła w spokoju Carlosa! tylko żal mi Pitbulla xd ide dalejj ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
OdpowiedzUsuń