Zebraliśmy się tu dziś aby świętować dwa bardzo ważne święta ^^
Pierwszym z nich są urodziny CARLOSA!!! Woo Hoo! Życzenia są w poprzedniej notce a teraz dam kilka zdjęć :D
WSZYSTKIEGO NAJ NASZ 24-LETNI SŁODZIAKU!!!
Drugim (dla mnie jeszcze ważniejszym) świętem są urodziny mojego bloga!!!
Tak! Dokładnie rok temu powstał ten blog! Nie sądziłam że tak długo wytrzyma.... a teraz trochę statystyk ^^
Przez rok ten blog:
* Został odwiedzony 21 002 razy
* Zostawiliście 1015 wspaniałych komentarzy
* Zyskał 30 obserwatorów
Dziękuję wam za to!!!! Jesteście kochani!!! Jesteście więcej niż kochani!!!
W szczególności chciałabym podziękować:
* Aśce Schmidt (mojej kochanej BFF)
* Justine Schmidt
* Nicole Karło
* Vivienne Maslow
* Pati (Z życia wzięte)
* Sylwiettcie
* Lilce
* Angel
* Angie
* Mishi
* Monice
* Stells
* Majce
* Wampir Schmidt
* Lourette Di
* Klaudi Scherer
* Klaudi Lawajlet
* Claudi Maslow
* i wszystkim innym którzy czytają jeszcze tego bloga
* Justine Schmidt
* Nicole Karło
* Vivienne Maslow
* Pati (Z życia wzięte)
* Sylwiettcie
* Lilce
* Angel
* Angie
* Mishi
* Monice
* Stells
* Majce
* Wampir Schmidt
* Lourette Di
* Klaudi Scherer
* Klaudi Lawajlet
* Claudi Maslow
* i wszystkim innym którzy czytają jeszcze tego bloga
KOCHAM WAS !!!!
A teraz kilka faktów o blogu...
* Opowiadanie zaczęłam pisać w czerwcu a bloga założyłam 19 sierpnia
* na samym początku Nina miała być z Jamesem, potem z Kendallem a ostatecznie jest z Carlosem
* każda osoba w tym opowiadaniu ma swojego odpowiednika w realu ;*
* pierwszy hejt pojawił się pod 47 rozdziałem
* chciałam skończyć pisać bloga po 30 rozdziale ale się od niego uzależniłam xD
* na samym początku Nina miała być z Jamesem, potem z Kendallem a ostatecznie jest z Carlosem
* każda osoba w tym opowiadaniu ma swojego odpowiednika w realu ;*
* pierwszy hejt pojawił się pod 47 rozdziałem
* chciałam skończyć pisać bloga po 30 rozdziale ale się od niego uzależniłam xD
I to na tyle... natomiast w następnych rozdziałach zobaczycie:
* zaręczyny
* poród
* koncerty
* chrzciny
* kolejną ciążę
* wyjazd do Londynu
* tajemniczego gościa
* odwiedziny teściowej
* czyjąś śmierć
* poród
* koncerty
* chrzciny
* kolejną ciążę
* wyjazd do Londynu
* tajemniczego gościa
* odwiedziny teściowej
* czyjąś śmierć
(Kolejność przypadkowa)
Jeszcze raz wam bardzo dziękuję! Mam nadzieję że zechcecie świętować ten dzień razem ze mną ;D Będzie PARTY HARD!!! Heheheeh xD
Z okazji "roczku" mojego bloga mam dla was prezent w postaci jednorazówki. Myślę że się wam spodoba :) Czekam na komentarze, całuje,
Nina ;***
JEDNORAZÓWKA:
Dawno dawno temu, za siedmioma lasami i za siedmioma górami, w miasteczku Whistlecase, mieszkał potężny król Stanisław. Był on sprawiedliwym władcą ale nie zbyt lubianym przez swoich poddanych ze względu na swój charakter. Miał on dwie córki- Ninę i Asię. Były one bliźniaczkami. Niestety gdy miały 2 latka zły czarownik Gustavo rzucił na nie czar i o każdej pełni księżyca zamieniały się w okropne potwory i napadały na mieszkańców swojego królestwa. Aby temu zapobiec, król zamknął je w zamkowych lochach. Jednak nie przewidział wszystkiego... siostry znalazły sposób na wydostanie się z niewoli i korzystały z tego dość często...
Carlos Pena i Kendall Schmidt byli nie tylko dobrymi przyjaciółmi ale także giermkami czarodzieja Gustavo. Wiedzieli że on jest zły ale rzucił na nich zaklęcie przez które nie mogli opóścić wyznaczonego terenu (Mroczny Zamek i Niebezpieczny Las) bez jego pozwolenia. Pewnego dnia czarnoksiężnik rozkazał im iść do lasu po składniki do eliksiru młodości. Posłusznie wykonali polecenie ale nie wiedzieli że tym razem zmieni to ich życie.
-Czego nam jeszcze brakuje?- spytał Kendall
-Pazurów smoka- odparł Latynos
-Nigdy tego nie znajdziemy- westchnął blondyn. Rozchylił delikatnie gałęzie i ujrzał dwa młode smoki.
-Carlos!- szepnął-Znalazłem dwa smoki
-Żartujesz co nie?
-Choć zobaczyć jak mi nie wierzysz- Latynos zaglądnął w krzaki i również ujrzał dwa identyczne smoki. Różniły się aby kolorem oczu. Jeden smok miał błękitne a drugi zielonkawe. Błyszczały się jak prawdziwe klejnoty.
-OMG- chłopakom kopary opadły na ich widok. Wyciągnęli liny i miecze. Złapali i związali smoki. Potwory próbowały ich ugryść lub podrapać ale nie dały rady. Kendall już miał zabić zielonookiego smoka ale w ostatniej chwili się powstrzymał.
-Nie dam rady- usiadł na trawie
-Potrzebujemy tylko te przeklęte pazury!- wściekł się Latynos. I wtedy błękitnooki smok zrobił coś niesamowitego. Wbił sobie swoje pazury w nogę. Złamały się a smok zawył z bólu. Carlos ostrożnie podszedł do smoka i zabrał zakrwawione pazury.
-Ej stary! Na tej liście pisze że jeszcze łuska smoka jest potrzebna- Kendall podszedł do zielonookiego smoka. Ten kłapnął zębami i oderwał sobie łuskę z ramienia.
-Czy te smoki nam pomagają?- blondyn nie mógł uwieżyć w to co widzi.
-Ken, Los gdzie wy jesteście?!- usłyszeli krzyk czarodzieja Gustavo
-Uciekajcie!- rozwiązali smoki i pozwolili im odejść. Od czasu tamtego wydażenia czuli dziwną pustkę w sercu. Czyżby poczuli coś do tych potworów?
-Czego nam jeszcze brakuje?- spytał Kendall
-Pazurów smoka- odparł Latynos
-Nigdy tego nie znajdziemy- westchnął blondyn. Rozchylił delikatnie gałęzie i ujrzał dwa młode smoki.
-Carlos!- szepnął-Znalazłem dwa smoki
-Żartujesz co nie?
-Choć zobaczyć jak mi nie wierzysz- Latynos zaglądnął w krzaki i również ujrzał dwa identyczne smoki. Różniły się aby kolorem oczu. Jeden smok miał błękitne a drugi zielonkawe. Błyszczały się jak prawdziwe klejnoty.
-OMG- chłopakom kopary opadły na ich widok. Wyciągnęli liny i miecze. Złapali i związali smoki. Potwory próbowały ich ugryść lub podrapać ale nie dały rady. Kendall już miał zabić zielonookiego smoka ale w ostatniej chwili się powstrzymał.
-Nie dam rady- usiadł na trawie
-Potrzebujemy tylko te przeklęte pazury!- wściekł się Latynos. I wtedy błękitnooki smok zrobił coś niesamowitego. Wbił sobie swoje pazury w nogę. Złamały się a smok zawył z bólu. Carlos ostrożnie podszedł do smoka i zabrał zakrwawione pazury.
-Ej stary! Na tej liście pisze że jeszcze łuska smoka jest potrzebna- Kendall podszedł do zielonookiego smoka. Ten kłapnął zębami i oderwał sobie łuskę z ramienia.
-Czy te smoki nam pomagają?- blondyn nie mógł uwieżyć w to co widzi.
-Ken, Los gdzie wy jesteście?!- usłyszeli krzyk czarodzieja Gustavo
-Uciekajcie!- rozwiązali smoki i pozwolili im odejść. Od czasu tamtego wydażenia czuli dziwną pustkę w sercu. Czyżby poczuli coś do tych potworów?
Król Stasiek miał już dość trzymania córek w niewoli. Postanowił poszukać kogoś kto umiałby je odczarować. Do królestwa przybyło mnóstwo magów i czarodziei. Wśród nich był również Gustavo i jego pomagieży.
-Witaj czarnoksiężniku!- powitał go król gdy nadeszła jego kolej.
-Witam szanownego króla- zaśmiał się kpiąco mag
-A więc powiedz mi jak mam odczarować swoje córki?- spytał zrozpaczony Stasio
-Hym... odczarować może je tylko prawdziwa miłość- rzekł Gustavo
-Niby gdzie ja mam znaleść kogoś kto zakocha się w tych potworach?!- oburzył się Stanisław
-Stasiek! Córki chcą tu teraz przyjść. Bardzo nalegają- do sali wparował jeden z zamokowych strażników.
-Wpuść je- król usiadł na tronie. Na sale weszły dwie młode dziewczyny. Strasznie wychudzone, brudne , w potarganych ciuchach. Jedna NIE miała paznokci a druga kawałka skóry na ramieniu. Carlos i Kendall jednak zakochali się w księżniczkach.
-Ou.. nie wiedziałem że panienki są aż tak brzydkie...- mruknął Gustavo
-Która to już godzina?- spytał król
-Gustavo... to on!- wrzasnęła królewna Nina.
-Co ja?- czarownik udawał zdziwionego
-To ty rzuciłeś na nas tą klątwę!- odpowiedziała mu Asia
-Hahahahahah!- Gustavo zamienił się w ptaka i odleciał zostawiając na zamku swoich pomagierów.
-Wy!- Nina wskazała na nich- Idziecie z nami do lochu- dokończyła. Tak jak powiedziała tak się stało. Carlosa i Kendalla zamknięto w lochu razem z Niną i Asią.
-Naprawdę to Gustavo was zaczarował?- odważył się powiedzieć Kendall
-Tak- westchnęła Asia
-Znacie jego zamek?- zagadnęła Nina
-Jak własną kieszeń- uśmiechnął się Latynos
-To dobrze. Mamy zamiar dzisiaj z nim skończyć tylko najpierw trzeba znaleźć czarną kule mocy- brunetka otworzyła skrzynię i wyciągnęła z niej cztery zbroje, dwa miecze, łuk i włócznię.
-Woww- wydusił z siebie blondyn
-To dla was- Asia dała chłopaką zbroje i miecze.
-Co do tej czarnej kuli... Gustavo trzyma ją w lochach w swoim zamku i chroni jakimś zaklęciem. A co ona właściwie robi?- zaczął Carlos
-To źródło jego mocy- wyjaśniła Asia. Dziewczyny otworzyły tajemne przejście i cała czwórka znalazła się w Niebezpiecznym Lesie. Chłopcy czuli coś specjalnego do tych dziewczyn. I mimo że widzieli je poraz pierwszy w życiu mieli wrażenie że już kiedyś się spotkali.
-Witaj czarnoksiężniku!- powitał go król gdy nadeszła jego kolej.
-Witam szanownego króla- zaśmiał się kpiąco mag
-A więc powiedz mi jak mam odczarować swoje córki?- spytał zrozpaczony Stasio
-Hym... odczarować może je tylko prawdziwa miłość- rzekł Gustavo
-Niby gdzie ja mam znaleść kogoś kto zakocha się w tych potworach?!- oburzył się Stanisław
-Stasiek! Córki chcą tu teraz przyjść. Bardzo nalegają- do sali wparował jeden z zamokowych strażników.
-Wpuść je- król usiadł na tronie. Na sale weszły dwie młode dziewczyny. Strasznie wychudzone, brudne , w potarganych ciuchach. Jedna NIE miała paznokci a druga kawałka skóry na ramieniu. Carlos i Kendall jednak zakochali się w księżniczkach.
-Ou.. nie wiedziałem że panienki są aż tak brzydkie...- mruknął Gustavo
-Która to już godzina?- spytał król
-Gustavo... to on!- wrzasnęła królewna Nina.
-Co ja?- czarownik udawał zdziwionego
-To ty rzuciłeś na nas tą klątwę!- odpowiedziała mu Asia
-Hahahahahah!- Gustavo zamienił się w ptaka i odleciał zostawiając na zamku swoich pomagierów.
-Wy!- Nina wskazała na nich- Idziecie z nami do lochu- dokończyła. Tak jak powiedziała tak się stało. Carlosa i Kendalla zamknięto w lochu razem z Niną i Asią.
-Naprawdę to Gustavo was zaczarował?- odważył się powiedzieć Kendall
-Tak- westchnęła Asia
-Znacie jego zamek?- zagadnęła Nina
-Jak własną kieszeń- uśmiechnął się Latynos
-To dobrze. Mamy zamiar dzisiaj z nim skończyć tylko najpierw trzeba znaleźć czarną kule mocy- brunetka otworzyła skrzynię i wyciągnęła z niej cztery zbroje, dwa miecze, łuk i włócznię.
-Woww- wydusił z siebie blondyn
-To dla was- Asia dała chłopaką zbroje i miecze.
-Co do tej czarnej kuli... Gustavo trzyma ją w lochach w swoim zamku i chroni jakimś zaklęciem. A co ona właściwie robi?- zaczął Carlos
-To źródło jego mocy- wyjaśniła Asia. Dziewczyny otworzyły tajemne przejście i cała czwórka znalazła się w Niebezpiecznym Lesie. Chłopcy czuli coś specjalnego do tych dziewczyn. I mimo że widzieli je poraz pierwszy w życiu mieli wrażenie że już kiedyś się spotkali.
-Panie! Mamy intruzów!- do Gustavo przybiegł jeden z jego sług
-Kogo?
-Księżniczki i tych chłoptasiów
-Hym... wypuść Dragona- zaśmiał się czarnoksiężnik a sługa odszedł.
-Te bachory nie zepsòją mojego planu zniszczenia królestwa...-mruknął gdy był już sam.
-Kogo?
-Księżniczki i tych chłoptasiów
-Hym... wypuść Dragona- zaśmiał się czarnoksiężnik a sługa odszedł.
-Te bachory nie zepsòją mojego planu zniszczenia królestwa...-mruknął gdy był już sam.
Chłopcy i księżniczki szli prosto do tajemnego wejścia na zamek. Nagle ziemia się zatrzęsła i przed nimi wylądował olbrzymi ognisty smok. Zaczęła się walka. Asia wbiła swoją włucznię prosto w ogon smoka nie pozwalając mu się ruszyć.
-Osłaniajcie mnie!- krzyknęła Nina do chłopaków. Wspięła się na sam czubek najbliższego drzewa. Zabrała odpowiednią strzałę i trafiła prosto do paszczy smoka.
-Wiaaaaaać!- wrzasnęła zeskakując. Wszyscy odbiegli na odpowiednią odległość. Smok zaczął się wić po czym nagle wybuchnął.
-Ale jak?- zdziwił się Kendall
-Strzały są magiczne. Każda służy do czegoś innego- wytłumaczyła Nina
-Wszystko okej?- podszedł do niej Carlos
-Chyba tak.. tylko noga strasznie mnie boli- dziewczyna podwinęła nogawkę. Cała jej łydka była fioletowo-zielona i mocno opuchnięta.
-O niee- zmartwiła się Asia
-Co jest?- jak zwykle Kendall nic nie kumał
-Ona umiera.. jej ciało zaczyna się wyniszczać od środka a każde urzycie magicznej strzały przyspiesza tylko ten proces- wyjaśniła mu Asia
-Ale żeby rzucić na mnie tą klątwe musiał mieć moje DNA- dodała Nina
-Carlos.. smoki.. pamiętasz?- zaciął się blondyn
-To wy jesteście tymi smokami co nas spotkały niedawno w lesie. Dałyście nam swoje pazury i łuski- Latynos głośno myślał
-Naprawdę? Wybaczcie ale nigdy nie pamiętamy co robimy pod smoczą postacią. No ale skoro to prawda to już wiemy skąd ma nasze DNA- westchnęła Nina
-Czyli to oznacza że ja też umieram- rozpłakała się Asia. Po chwili milczenia grupa ruszyła dalej. Dotarli do olbrzymiego głazu. Chłopaki go odsunęli i ich oczom ukazało się podziemne przejście . Jakiś czas szli jaskiniami po czym w końcu dotarli do lochów. O dziwo nie było tam żadnych strażników. Dziewczyny uznały to za zły znak i były w pełnej gotowości. Przeszli całe lochy i znaleźli się w ślepym zaułku.
-I co teraz?
-Szukajcie ruchomych cegieł w ścianie- rozkazał blondyn. On częściej od Latynosa bywał w lochach tego zamku. Asia nacisnęła pierwszy lepszy kamień. Zapadła się pod nimi podłoga i polecieli w dół.
-Osłaniajcie mnie!- krzyknęła Nina do chłopaków. Wspięła się na sam czubek najbliższego drzewa. Zabrała odpowiednią strzałę i trafiła prosto do paszczy smoka.
-Wiaaaaaać!- wrzasnęła zeskakując. Wszyscy odbiegli na odpowiednią odległość. Smok zaczął się wić po czym nagle wybuchnął.
-Ale jak?- zdziwił się Kendall
-Strzały są magiczne. Każda służy do czegoś innego- wytłumaczyła Nina
-Wszystko okej?- podszedł do niej Carlos
-Chyba tak.. tylko noga strasznie mnie boli- dziewczyna podwinęła nogawkę. Cała jej łydka była fioletowo-zielona i mocno opuchnięta.
-O niee- zmartwiła się Asia
-Co jest?- jak zwykle Kendall nic nie kumał
-Ona umiera.. jej ciało zaczyna się wyniszczać od środka a każde urzycie magicznej strzały przyspiesza tylko ten proces- wyjaśniła mu Asia
-Ale żeby rzucić na mnie tą klątwe musiał mieć moje DNA- dodała Nina
-Carlos.. smoki.. pamiętasz?- zaciął się blondyn
-To wy jesteście tymi smokami co nas spotkały niedawno w lesie. Dałyście nam swoje pazury i łuski- Latynos głośno myślał
-Naprawdę? Wybaczcie ale nigdy nie pamiętamy co robimy pod smoczą postacią. No ale skoro to prawda to już wiemy skąd ma nasze DNA- westchnęła Nina
-Czyli to oznacza że ja też umieram- rozpłakała się Asia. Po chwili milczenia grupa ruszyła dalej. Dotarli do olbrzymiego głazu. Chłopaki go odsunęli i ich oczom ukazało się podziemne przejście . Jakiś czas szli jaskiniami po czym w końcu dotarli do lochów. O dziwo nie było tam żadnych strażników. Dziewczyny uznały to za zły znak i były w pełnej gotowości. Przeszli całe lochy i znaleźli się w ślepym zaułku.
-I co teraz?
-Szukajcie ruchomych cegieł w ścianie- rozkazał blondyn. On częściej od Latynosa bywał w lochach tego zamku. Asia nacisnęła pierwszy lepszy kamień. Zapadła się pod nimi podłoga i polecieli w dół.
-Panie! Dragon nie żyje!- sługa przybiegł pospiesznie do Gustavo
-Wiemm- mruknął- Nie możemy dłużej czekać. Zbierz wojsko i atakujemy Whistlecase!- rozkazał. Wojsko napadło na królestwo Stanisława i zaczęła się toczyć ostra walka. Gustavo został u siebie aby uprzykrzyć życie zdrajcą.
-Wiemm- mruknął- Nie możemy dłużej czekać. Zbierz wojsko i atakujemy Whistlecase!- rozkazał. Wojsko napadło na królestwo Stanisława i zaczęła się toczyć ostra walka. Gustavo został u siebie aby uprzykrzyć życie zdrajcą.
-Aaaaaaaa!- wszyscy spadli w dòł. Znaleźli się w kryształowej komnacie. Z lewej strony stała waza z wodą, z prawej paliła się pocjodnia, na wprost nich było małe tornado a za nimi stała skała. Po środku narysowany był smok a jego oko to wgłębienie w posadzce.
-I co teraz?- spytał Carlos
-Zaklęcie czterech żywiołów- stwierdziła po chwili namysłu Asia
-To do roboty- westchnęła Nina. Wode, kawałek skały i pochodnię umieścili w oku smoka. Siostry zaczęły wymawiać słowa zaklęcia. Tornado znalazło się w zagłębieniu i wszystkie żywioły zaczęły się łączyć. Powstała z nich czarna kula. Zawisła w powietrzu. Asia sięgnęła po nią i klątwa Gustava spoczęła również na niej. Nogi i ręce miała całe sine tak samo jak Nina. Umierały coraz szybciej. Jedna ze ścian się rozsunęła i powstał w jej miejscu tunel. Przyjaciele-bo tak ich już można nazwać- wyszli przez niego na dwór. Na końcu czekała ich niemiła niespodzianka. Stał tam Gustavo.
-Oddajcie kulę- warknął
-Nigdy!- krzyknął Carlos i rzucił się na maga z mieczem. Tamten jednak był szybszy i jednym ruchem odciął mu całą rękę. Latynos wrzasnął z bólu i upadł na ziemię.
-Kula albo go zabije!- ryknął czarodziej. Oczy Niny zabłysły i pojawiły się w nich płomienie.
-O nie- szepnęła Asia i wtuliła się w Kendalla aby nie patrzeć na to widowisko. Nina upuściła kulę i ta się rozbiła. Cała czarna magia wsiąknęła w jej ciało.
-Giń demonie- powiedziała bezbarwnym głosem i wskazała palcem na Gustavo. Ten zaczął uciekać ale nie zdążył i czar sprawił że spłonął
-Nina- jęknął Latynos ze łzami w oczach. Ona spojrzała na niego płomiennymi oczami.
-Wróć do mnie- mówił dalej widząc że to działa
-Ona jest pod wpływem czarnej magii... tak! Wiem!- Asia chwyciła łuk i strzały siostry. Wybrała najpotężniejszą i rzuciła w siostrę. Oby dwie upadły na podłogę...martwe. Nina na wskutek ciosu siostry a Asia przez klątwę Gustavo.
-Nieee!!!!- chłopacy się rozpłakali. Carlos doczołgał się do ciała Niny a Kendall podszedł do ciała Asi. Kiedy ich łzy skapnęły na ciała księżniczek zaczęły się świecić jak kryształy. Następnie uformowała się z nich biała kula. Jej blask padł na chłopaków i stało się coś pięknego. Latynosowi odrosła ręka a ubrania obydwóch zamieniły się z podartych szmat na królewskie odzienie. Następnie blask kuli spoczął na dziewczynach. Ich skóra zrobiła się na nowo bladoróżowa, zamiast zbroi miały na sobie suknie, ich włosy nabrały dawnego blasku. Nagle kula zniknęła. Po prostu wyparowała. Zdezorientowani chłopacy nie wiedzieli co się dzieje. Siostry otworzyły oczy. Ożyły na nowo wolne od wszelkich klątw i czarów.
-Nina... kocham cię- szepnął Carlos głaszcząc ją po policzku
-Ja... ja też cię kocham- odszepnęła mu i ich usta połączył pocałunek pełen miłości. Nie umieli się od od siebie oderwać.
-Asiuuu.. ja cię kocham- blondyn spojrzał jej w oczy. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko namiętnie go pocałowała. Wszyscy usłyszeli rżenie koni. Wyszli na zewnątrz gdzie czekały na nich dwa białe rumaki. Czym prędzej wrócili do Whistlecase.
-I co teraz?- spytał Carlos
-Zaklęcie czterech żywiołów- stwierdziła po chwili namysłu Asia
-To do roboty- westchnęła Nina. Wode, kawałek skały i pochodnię umieścili w oku smoka. Siostry zaczęły wymawiać słowa zaklęcia. Tornado znalazło się w zagłębieniu i wszystkie żywioły zaczęły się łączyć. Powstała z nich czarna kula. Zawisła w powietrzu. Asia sięgnęła po nią i klątwa Gustava spoczęła również na niej. Nogi i ręce miała całe sine tak samo jak Nina. Umierały coraz szybciej. Jedna ze ścian się rozsunęła i powstał w jej miejscu tunel. Przyjaciele-bo tak ich już można nazwać- wyszli przez niego na dwór. Na końcu czekała ich niemiła niespodzianka. Stał tam Gustavo.
-Oddajcie kulę- warknął
-Nigdy!- krzyknął Carlos i rzucił się na maga z mieczem. Tamten jednak był szybszy i jednym ruchem odciął mu całą rękę. Latynos wrzasnął z bólu i upadł na ziemię.
-Kula albo go zabije!- ryknął czarodziej. Oczy Niny zabłysły i pojawiły się w nich płomienie.
-O nie- szepnęła Asia i wtuliła się w Kendalla aby nie patrzeć na to widowisko. Nina upuściła kulę i ta się rozbiła. Cała czarna magia wsiąknęła w jej ciało.
-Giń demonie- powiedziała bezbarwnym głosem i wskazała palcem na Gustavo. Ten zaczął uciekać ale nie zdążył i czar sprawił że spłonął
-Nina- jęknął Latynos ze łzami w oczach. Ona spojrzała na niego płomiennymi oczami.
-Wróć do mnie- mówił dalej widząc że to działa
-Ona jest pod wpływem czarnej magii... tak! Wiem!- Asia chwyciła łuk i strzały siostry. Wybrała najpotężniejszą i rzuciła w siostrę. Oby dwie upadły na podłogę...martwe. Nina na wskutek ciosu siostry a Asia przez klątwę Gustavo.
-Nieee!!!!- chłopacy się rozpłakali. Carlos doczołgał się do ciała Niny a Kendall podszedł do ciała Asi. Kiedy ich łzy skapnęły na ciała księżniczek zaczęły się świecić jak kryształy. Następnie uformowała się z nich biała kula. Jej blask padł na chłopaków i stało się coś pięknego. Latynosowi odrosła ręka a ubrania obydwóch zamieniły się z podartych szmat na królewskie odzienie. Następnie blask kuli spoczął na dziewczynach. Ich skóra zrobiła się na nowo bladoróżowa, zamiast zbroi miały na sobie suknie, ich włosy nabrały dawnego blasku. Nagle kula zniknęła. Po prostu wyparowała. Zdezorientowani chłopacy nie wiedzieli co się dzieje. Siostry otworzyły oczy. Ożyły na nowo wolne od wszelkich klątw i czarów.
-Nina... kocham cię- szepnął Carlos głaszcząc ją po policzku
-Ja... ja też cię kocham- odszepnęła mu i ich usta połączył pocałunek pełen miłości. Nie umieli się od od siebie oderwać.
-Asiuuu.. ja cię kocham- blondyn spojrzał jej w oczy. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko namiętnie go pocałowała. Wszyscy usłyszeli rżenie koni. Wyszli na zewnątrz gdzie czekały na nich dwa białe rumaki. Czym prędzej wrócili do Whistlecase.
Okazało się że król Stasiek wygrał wojnę z rycerzami Gustavo. Jeszcze tego samego dnia odbył się podwójny ślub. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie a w nagrodę za zasługi dla królestwa, Stanisław oddał władzę w ręce księcia Carlosa i księcia Kendalla.
KONIEC
Świetna jednorazówka!!! Książę Carlos i Książę Kendall. Jak to fajnie brzmi. ;) Czekam na kolejna notkę :D <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stelss :)
Wow! Jednorazówka strasznie faaajnaaa! I szykuję się imprezka! Życzę ci aby blog miał coraz więcej komentarzy, wejść i obserwatorów :D Jestem ciekawa cobędzie w następnych rozdziałach. Najbardziej interesuje mnie śmierć, następna ciąża i tajemniczy gość.
OdpowiedzUsuńCzekam nn i zapraszam do mnie. Napisałam 1 część jednorazówki As Long As You Love Me :)
www.young-love-so-complicated.blogspot.com
Ooooooooooo matko *O* jednorazówka jest boska! Taka romantyczna i w ogóle... świetna! *O* Płakac mi się chciało na końcu... bo była słodka nadal :P
OdpowiedzUsuńGratuluje aż roku!!!!!!! Bardzo daleko zaszłaś!!! :D
Czekma na nn i pozdrawiam :***
Jak przeczytałam, że mi dziękujesz i że o mnie tak pamiętasz i do tego to kocham was, to się wydarłam, tak, tak o 23:43 "i loff u 2" <3 jak czytam, co nas czeka to... wow *o* jednorazówka iście królewska ;D czekam :*
OdpowiedzUsuńNosz jaki Carlos jest fotogeniczny :) Oj tam kochana nie ma za co:* A co do jednorazówki to jest po prostu B-O-S-K-A !! Jej, ty to masz wenę! Zazdroszczę :) Nasi książęta jacy słodcy *__* Będziemy rodziną hahha xD Boże jaka śmierć??? Coś ty wymyśliła , już się boję.. Wszystkiego Najlepszego!! Czekam na rozdział :* Kocham Cię i dzięki że wgl. o mnie pomyślałaś w tej jednorazówce <333 Jesteś NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ NA ŚWIECIE :****
OdpowiedzUsuńSuperowa jednorazówka. Uwielbiam takie historije. O smokach, księciach, księżniczkach i czrach. Najlepszy momęt jak ożyły. To światło i w ogóle. Czekam na nn rozdziałek ;D.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, gratuluję z okazji rocznicy bloga ; D
OdpowiedzUsuńPo drugie, świetna jednorazówka xd książę Carlos i książę Kendall że hahaha xd urocze ;3 takich książąt to bym mogła mieć ; D
Suuuper ale uśmierć Sylwię
OdpowiedzUsuńNo właśnie niech Sylwia umrze
OdpowiedzUsuńnieee... Sylwia nie umrze xd
Usuń