czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 59

Specjalny dedyk dla Justy która wymusiła ode mnie tą notkę!

Rozdział 59

JAMES:

-Jadę pustą drogą, bawię się nogą, 1D w radiu leci, cieszą się małe dzieci, Directioners szaleją, kibicują tym geją, Rushers normalnych wybierają, dlatego BTR słuchają, HEJ!- śpiewała Sylwia w drodze do Gustavo
-Przestań- jęknąłem gdy już prawie byliśmy na miejscu
-Czemu? Już mnie nie kochasz, wiedziałam...- strzeliła focha
-To nie tak! Kocham cię!- przekonywałem ją
-Nie-e .. udowodnij!- mruknęła gdy dojechaliśmy pod studio.
-Zaraz wracam i ci to udowodnie- zabrałem tekst i nuty i wysiadłem z auta. Skierowałem się prosto do gabinetu Gustavo.
-Gdzie moja piosenka?!- spytał
-Też miło cię widzieć. Proszę- uśmiechnąłem się
-I co się tak szczerzysz? To jest... to jest świetne- zdziwił się. Wyszedłem z jego biura napisałem SMSa do Carlosa i wsiadłem do auta. Zamknąłem porządnie drzwi rzeby Sylwia nie uciekła i ruszyłem.
-Gdzie jedziemy? -spytała gdy wyjeżdżaliśmy z Los Angeles
-Niespodzianka. Właśnie udowadniam ci że cię kocham- uśmiechnąłem się
-Porywając mnie ? Mało romantyczne- westchnęła. Ułożyła się wygodniej w fotelu i po kilku minutach zasnęła. To nawet dobrze bo czeka nas długa droga...

JOANNA:

Obudziłam się już na normalnej sali w szpitalu. Jestem taka szczęśliwa! Urodziła nam się zdrowa córeczka ^^ Co prawda jest wcześniakiem ale najważniejsze że jest zdrowa. Po chwili do sali wszedł Kendall z butelką wody.
-Hej skarbie- pocałował mnie na przywitanie
-Hej- uśmiechnęłam się
-Jak nazwiemy naszą córeczkę?- spytał Kendall siadając obok mnie
-Nie wiem... może Maya po mojej mamie?- zaproponowałam
-I Kansas... będzie mi przypominać rodzinne strony- stwierdził blondyn
-Kansas Maya Schmidt- powiedziałam na głos a Kendall przytaknął
-No to postanowione- dodałam. Po godzinie pielęgniarka przyniosła małą Kansas do karmienia.
-Ma oczy i włosy po tacie- stwierdziłam przyglądając się jej
-I jest śliczna jak mamusia- wyszczerzył się Schmidt

LOGAN:

Postanowiłem wynagrodzić Justine zaręczyny na porodówce i zabrałem ją na kolację do ekskluzywnej restauracji. Była zachwycona :) Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nie żałuje żadnej chwili spędzonej w jej towarzystwie. Gdy wracaliśmy wieczorem do domu zobiło się bardzo romantycznie. Wchodząc do naszego pokoju pocałowałem rudą namiętnie. Ona zaczęła oddawać moje pocałunki. Po chwili nasze ciuchy znalazły się na podłodze a my w łóżku. Reszta tej nocy to nasza słodka tejemnica ;P

NINA:

Po tym jak Asia urodziła zabrałam Davida i Carlosa i mieliśmy wrócić do domu. Jednak Latynosowi przypomniało się że zostawił telefon w studiu. A więc zajechaliśmy tam. Losek znalazł telefon. Dostał SMSa od Jamesa o treści:

"WYJEŻDŻAM Z SYLWIĄ Z LA. WRACAMY ZA DWA DNI ;)"

Czyżby Maslow coś kombinował? Pech chciał że zachciało mi się siku a do Carlosa zadzwoniła mama. Nie mieliśmy z kim zostawić Davida więc siłą rzeczy dałam go pod opiekę Gustavo. Szybko załatwiłam swoje potrzeby i wróciłam do gabinetu Roque'a . To co tam zastałam dosłownie zwaliło mnie z nóg. Gustavo tańczył Gangam Style w stroju białego królika xD
-Co jest?- zdziwił się Carlos dołanczając do mnie
-No bo ten bachor płakał i chciałem żeby  przestał- zafstydził się Gustavo a my wybuchliśmy śmiechem. Latynos zrobił mu zdjęcie na pamiątke i w końcu ruszyliśmy w drogę do domu. Carlos położył Davida spać a ja przygotowałam nam coś do jedzenia.
-Świetnie gotujesz- stwierdził mój mąż po kolacji
-A dziękuję- pocałowałam go w policzek
-Zmęczona?- spytał patrząc na to jak ziewam
-Mhm- przytaknęłam.
-Co powiesz na wspólną kąpiel? -Latynos zamajtał śmiesznie brwiami
-W sumie... ok- zgodziłam się. To był jednak błąd. Zwykły prysznic wydłużył się z 5 min do godziny xD (domyślacie się o co mi chodzi?). Zmęczeni położyliśmy się w łożku. Już prawie zasnęłam gdy z pokoju Logana i Justine zaczęły dobiegać "dziwne dźwięki". Obudzili tym Davida.
-Śpij, ja pójdę- mruknął mi do ucha Carlos. Nie mogłam jednak zasnąć a Latynos długo nie wracał. Poszłam sprawdzić co się stało. Carlos trzymał Davida na rękach i śpiewał mu kołysanki. Słodki widok.
-Śpi?- spytałam podchodząc bliżej
-Chyba tak- szepnął Pena. Odłożył małego do łóżeczka i wróciliśmy do naszej sypialni. Wtuliłam się w jego ciepły tors i od razu zasnęłam.

Obudziłam się sama w łóżku. Nigdzie nie było widać Carlosa. Ubrałam się szybko i zaczęłam poszukiwania. Znalazłam go w ogrodzie. Pochylał się nad Sydney.
-Hej, coś się stało?- spytałam wystraszona
-Sid... zdycha- wyznał a w jego oczy się zaszkliły. Mój kochany pies umiera... dotarło to do mnie dopiero po kilku minutach. Uklęknęłam koło Carlosa. Byliśmy przy niej i głaskaliśmy ją do samego końca. Obydwoje przy tym płakaliśmy. Sid dużo dla nas znaczyła. Po wszystkim Carlos mocno wtulił się w jej sierść. Pamiętam jak braliśmy ją ze schroniska. Było to krótko po moich urodzinach.. poznaliśmy wtedy Claudię. Jeden pies a tyle zmienił w naszym życiu. Gdy już się jakoś zebraliśmy Carlos wykopał dół w ogrodzie. Pochowaliśmy ją w jej ulubionym miejscu. Zawsze wylegiwała się tam na słońcu. Na jej "grobie" położyłam bukiet świeżo zerwanych kwiatów. Wróciliśmy do domu w smutnych nastrojach. Od razu poleciałam przebrać się na czarno...

***

Rozdział króciutki ale jest. Następny postaram się napisać dłuższy. I co? Jak wam mijają te ostatnie dni wakacji? Mi jakoś tak smutno... ale jedno mogę powiedzieć...TO BYŁY NAJLEPSZE WAKACJE W MOIM ŻYCIU!!!
Jak myślicie? Gdzie James zabiera Sylwię? Piszcie w komentarzach bo jestem ciekawa co wymyślicie ^^
Nie zanudzam was dalej... do napisania,

Nina ;**

10 komentarzy:

  1. Heu heu he, ja i wymuszanie? xd coś ty sobie ubzdurała...1D w radiu leci... Jebać gejów! Sylwia, łączymy się w nienawiści xd Logan, to nawet nie jezt połowa mojego wynagrodzenia ty porodówkowy oświadczaczu ty! Ale wersja prysznic mi się podoba omomomo *00000* tesz kcem! Mówiłam , że te dzieci mają ciotke-zboka....
    Czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + James zabiera Sylwię albo:
      *na porodówkę :D
      *do psychiatryka
      *w jakieś fajne miejsce, gdzie się jej oświadczy :D

      JESTEM PIERWSZA!!! Woo Hoo!

      Usuń
  2. Świetny rozdział! ^^
    Biedna Sid ;'( Carlos smuta? Biedaczek :[
    Hmm wydaje mi się że James zabiera ją..nam morze? xd Nie mam pojęcia :D
    Mówisz że to były najlepsze wakacje? Hah, też tak uważam, chociaż pozostało wiele blizn: wybity palec, spuchnieta noga, posiniaczony bok, podrapane łydki itp. xD
    PS Zazdroszczę ci jak nie wiem co takich przyjaciółek, którym możesz dedykować rozdzaly i które tak wiernie je komentują :/
    Ale to juz nie ważne :P
    xx Sk8er Girl

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! <3 Kiedy ja tu byłam! :o Przepraszam, że się tak zapuściłam! :c Wszystko nadrobiłam i wiesz co? Idzie Ci coraz lepiej w pisaniu! <3 OMG! <3 To jest CUDOWNE ! *-*
    Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. ;*
    xoxo ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooo moja mała Kansas ♥ Jej Loguś jaki romantyk^^ Jak noc :) Biedna Sid.. bedziemy tęsknić :'( Hmm.. no mam nadzieję że James się trochę postara i w końcu oświadczy się Sylwii xd Umarlabym ze śmiechu, gdybym zobaczyła Gustavo hahahah xd Rozdział GENIALNY zresztą jak wszystkie twoje rozdziały ! Czekam na nn :* Kocham cię moja przyjaciółeczko ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. HaHaHa... rymowanka cudowna!!! *-* Ojj Logan, Logan... niezły romantyk ^_^ Ooooo jak ślicznie Kansas Maya Schmidt... sweet <3 I Gustavo... hahahahaha ;)
    Sid... biedna Sid. Współczuję ;(
    Rozdział świetny. Bardzo mi się podobał! Czekam z niecierpliwością na nn ^^
    Pozdrawiam Stelss :*

    OdpowiedzUsuń
  6. NO ... NO ...NO świetny. Myżle ,że ją zabierze gdzieś pod jakiś domek, gdzie bendzie romantycznie. Chba ,ż bendzoie jej kazał sprzątać po krowach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny xd
    Biedna Sydney ;C szkoda psiaka ;C
    Kansas... Jak słodko ;3 Kendall - dumny tatuś ;3
    James zabiera ją pewnie w jakieś ciche miejsce, gdzie zepchnie ją z urwiska ; D albo się oświadczy xd
    Czeeeekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Omg... tylko nie ona ;( Była najukochańszym psem na świecie [*] nie zapomnimy o tobie!!! :****
    Ciekawe gdzie ten grzywacz wywozi Sylwię... hymmmm boje się o nią! D: TYLKO NIE SYLWIA BOŻEEEE!!!!! D:
    Czekam niecierpliwie na nn :****

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojjjj...Syd zdechła...:( Przykro...;(
    Kansas fajne imię ^ ^ A Kenzdiu i Joanna szczęśliwi ^ ^ Rozdział super ;) Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń