15-111

Pewnie ciekawi was dlaczego taki tytuł notki... Otóż jak weszłam na bloggera miałam właśnie tyle wyświetleń za które bardzo wam dziękuję ^^ A teraz aby to uczcić jednorazówka, którą pisałam razem z Nicole Rusher :) Zapraszam...

~~~*~~~

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami.... A dokładniej w Los Angeles... Żyły sobie cztery dziewczyny- kujonki. Nikt ich nie lubił, nikt z nimi nie rozmawiał. Były brzydkie i samotne a na imię miały Nina, Nicole, Victoria i Violetta. Chodziły do szkoły razem z przystojnym zespołem Big Time Rush. Ich największym marzeniem było iść na bal z Kendallem, Jamesem, Loganem i Carlosem, który zbliżał się wielkimi krokami...

Kolejny dzień w High School. Uczniowie, jak zwykle, wygrzewali się na słońcu podczas kolejnej przerwy. 
-Ej, kujonka!- zaczepiła Nicole Halston i jej banda (Alexa, Demi i Miley), najwredniejsze dziewczyny w całym LA zwane "elitą"
-Czego znowu chcecie?
-Napisz za mnie referat na polski, Nina niech zrobi matmę Alexie, Vic chemie Demi a Violka biologię Miley bo jak nie to pożałujecie
-Zostawcie nas w końcu w spokoju- postawiła im się Nina
-Niech pomyślę... Nie!- zaśmiała się Demi
-Nie zrobimy za was zadań- postanowiła Victoria
-Użyjcie czasem tego co nazywa się mózgiem- dodała Violetta
-Ej! Nas się nie obraża!- zaczęła się szarpanina w wyniku której nasze kujonki wylądowały w szpitalu. Miały poważne urazy. Nicole- złamana ręka. Nina- wstrząs mózgu. Victoria- złamane żebra i Violetta- złamana noga. Wszystkie musiały przejść poważne operacje. Gdy już wybudziły się ze śpiączki przewieziono je do jednej sali.

Tymczasem u Big Time Rush...

-Musicie znaleźć sobie dziewczyny! Pójdziecie z nimi na bal.- zadecydował menager BTR- Gustavo Roque. Leżał on akurat w szpitalu. Wykryto u niego cholesterol i podwyższone ciśnienie. Chłopcy wyszli z jego sali i spacerowali  po szpitalu.
-Może wejdziemy do jakiejś sali i umówimy się z tą dziewczyną co będzie w środku?- zaproponował Kendall
-Może być- zgodził się James. Wybrali salę nr. 202. Weszli do środka i ujrzeli cztery znajome twarze. Nicole, Nina, Victoria i Violetta były bardzo zdziwione widokiem BTR i wice wersa. 
-Hej.- Powiedział powoli James
-Co wy tu robicie?- Nina nie kryła zdziwienia
-Przyszliśmy do was. Słyszeliśmy, że trafiłyście doszpitala, więc przyjechaliśmy.- Powiedział Carlos wybawiając nas z tej sytuacji. Głupio by było gdybyśmy powiedzieli, że wpadliśmy przez przypadek szukając jakiś fajnych dziewczyn.
-Miło z waszej strony.- Powiedziała Nicole
-Jakoś tak inaczej wyglądasz...- Powiedział James w jej strone.
-Kazali mi zdjąć okulary bo były zniszczone- Odpowiedziała.- O dziwo widze lepiej niż w nich.- Zaśmiała się cicho.
-Wszystkie wyglądacie jakoś inaczej.- Powiedział Kendall patrząc głównie na Viollet
-W dobrym czyzłym sensie?- Zapytała Victoria
-W dobrym.- Uśmiechnął się Logan
-Ej w zasadzie co wam się stało?- Zapytał Maslow siadając na krześle obok Nicole. Carlosusiadł obok Niny, Kendall obok Viollet, a Logan obok Victorii
-No wiesz jesteśmy kujonkami.- Zaczęła Nina
-Halston, Alexa, Demi i Miley znowu chciały zmusić nas do odrabiania za nie prac domowych.- Kontynuowała Nicole
-A my bardzo tego nie lubimy, gdyż nasze muzgi są nasze.- Dopowiedziała Viollet
-Nina im się poztawiła po czym i my to zrrobiłyśmy, więc nas pobiły.- Dokończyła Victoria
-Jak mogły?- Zapytał Carlos
-Nie wiem jak można tak traktować innych.- Fuknął James
-Rozumiem grzecznie poprosić żeby coś ktoś komuś wyjaśnił z lekcji jak nie rozumie ale żeby zaraz rozkazywać i bić?- Zbulwersował się Kendall
-Damy im nauczke. Nie powinny was tak traktować. Może jesteście kujonkami ale jesteście inteligentne, miłe i na swój sposób ładne.- Dokończył Logan
-Co to to nie. Ładne nie jesteśmy.- Zaprzeczyła Nicole
-Jestecie i na dowód tego zapraszamy was na bal.- Uśmiechnął się James
-To jest ukryta kamera?- Zapytała Nina rozglądając się.
-Nie zwracajcie uwagi. Żartują z nas tyle.- Mruknęła Victoria i schowała się pod kołdre szpitalną.
-Ej nie żartujemy.- Powiedział Logan i odkrył twarz Victorii
-Bal za tydzień.- Poinformował Kendall
-I co z tego?- Zapytała Nicole
-Jak to co?- Uśmiechnął się James
-Pokażemy wszystkim jekie POTRAFICIE BYĆ.- Powiedział Carlos
-Czyli jakie?
-Do balu będziemy wszyscy zachowywać się tak jat do teraz ale na bal przyjdziecie wystrojone, w najlepszych sukienkach i fryzurach. Pójdziecie z nami. Każdy zobaczy jekie potraficie być ładne. Nie wieże, że nie jesteście ładne bo już widze różnice jak widze was bez okularów.- Powiedział Kendall
-Ale nas nawet nie stać na takie ciuchy i fryzury.- Powiedziała Viollet
-Ale nas stać.- Uśmiechnął się tajemniczo Carlos
 
**Bal**
 
Wszyscy tańczą... Prrawie wszyscy. Nie zjawili się jeszcze chłopcy z Big Time Rush i kujonki. Wszyscy myślą, że dziewczyny nie przyjdą bo nie mają z kim, natomiast co do chłopaków myślą, że przyjdą z jakimiś modelkami. Drzwi od sali otworzyły się, wszedli chłopaki z... kujonkami.
-Ha! Wbiłysię w sukienki ale nadal są brzydkie!- Wrzasnęła Halston.
-Zamknij się paszczurze!- Warknął James
-One są śliczne i naturalne. - Kontynuował Carlos
-Nie do co wy.Zwykłe plastiki z toną tapety na twarzy.- Ciągnął Logan
-My kochamy swoje kujonki i mamy gdzieś co pomyślą inni.- Powiedział Kendall. Tak powiedział, że je KOCHAJĄ. Na te słowa James pocałował Nicole, Carlos Ninę, Kendall Viollettę, a Logan Victorie. W tym momencie dziewczyny zaczęły się świecić. Każda na kolor swojej skromnej sukienki (Nina-szary, Violletta-fioletowy, Nicole-zielony, Victoria-niebieski). Wszystko trwało ułamki sekund. Gdy przestały się świecić stały tam zupełnie inne dziewczyny. Piękne z długimi włosami opadającymi na ramiona, z wspaniałymi sukniami i oczami kolorów tamtych świateł. Były bez okularów i aparatów na zęby. Zamieniły się po prostu w księżniczki (nawet miały diademy)
-Co tu jest grane?- Zapytał zszokowanu James
-Jesteśmy strażniczkami tęczy. One (tu wskazała na elitę) są czarownicami, które ukradły nam nasze piękno. Piękno mogło do nas wrócić tylko gdy ktoś szczerze pokocha nas jako kujonki. Teraz elita zamieni się spowrotem w brzydkie czarownice.- Powiedziała spokojnie Viollet.
-To dla tego od kąd jesteście u nas w szkole nie było na całym świecie tęczy.- Powiedział Kendall
-Tak. - Odpowiedziała Viollet
-Czyli zakochałem się w prawdziwej księżniczce?- Zapytał Carlos patrząc na Nine
-Tak.- Odpowiedziała Nina.
Cały wieczórwszyscy przetańczyli. Oprócz czarownic, które musiały wrócić na bagna.
Przystojny zespół Big Time Rush i piękne strażniczki tęczy żyli długo i szczęśliwie....


Koniec

Mam nadzieję że się podoba ;) Taka bajkowa :D Proszę o szczere komentarze i zapraszam na bloga mojego i Justine :)


Pozdrawiam, Nina Rusherka xoxoxo

6 komentarzy:

  1. Ooooo :D Jakie to fajne ^^
    Bardzo mi się podoba <3
    Kocham bajeczki ! :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. *___________________________________* księżniczki!!!!! HA HA HA!!! Dobrze wam czarnowidze! Strażniczki tęczy górą!!! Uaaa-uaaaa one są fajne a wy nieeee-eeee one są zajebiste a wy nieee-eee...
    Prawdziwa miłość *___* matko ta historia jest wręcz cudowna *O* Zakochałam się i umarłam *OOO*
    GRATULUJE TYLE WEJŚĆ MAŁA! Zasłużyłaś całym sercem i całą duszą swoją! Ta jednorazówka to potwierdza!
    Życzę więcej wejść, więcej komentarzy, więcej genialnych pomysłów itd,,,, :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super to było :D
    Na prawde masz talent do pisania :)
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Strażniczki tęczy? No to Kendall pewnie był w siódmym niebie *__* Mamusiu jakie to było piękne i hmm.. bajkowe xD Świetna historia czekam na więcej <33

    OdpowiedzUsuń
  5. To było.... Łał!! ;* Halston jako paszczur... nie no, to to było genialne :D Ty wgl masz talent do takich rzeczy ! ^^ Gratuluję też tylu wejść !!!! Czekam nn 50 rozdział *__* =^^=

    OdpowiedzUsuń
  6. O jakie to słodkie =D Bardzo mi się podoba ;-)

    OdpowiedzUsuń