poniedziałek, 10 września 2012

RoZdZiAł 6

Rozdział 6

Teraz byłam już pewna. Oni to.... BIG TIME RUSH!!! Mój ukochany zespół. Nagle zorientowałam się że zapadła głucha cisza. Postanowiłam nie dawać im tej satysfakcji i udawać że ich nie znam.
- To fajnie. Może kiedyś mi coś zaśpiewacie, bo jakoś tak was NIE kojarze.- podkreśliłam słowo nie dla lepszego efektu- Ja też od czasu do czasu lubię sobie pośpiewać.- dodałam
- Oooo! Naprawdę ?- zaciekawił się Carlos
- Taaaaaaaaak! Naprawdę!- odpowiedziałam mu sarkastycznie.
- Pójdę spytać lekarza kiedy wychodzisz. Wpadłem właśnie na pomysł jak możesz nam się zrewanżować. Na razie- rzucił blondyn i wyszedł ( ba, prawie wybiegł) z sali. Chwilę jeszcze pogadałam z chłopakami i niestety musieli już iść bo ich szef zadzwonił. Nie powiem, polubiłam ich nawet. Powiedzieli, że postarają się mnie jak najczęściej odwiedzać, ale wontpie żeby takie gwiazdy miały na to czas. 
      Następnego dnia rano obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Niestety nie mogłam go odebrać bo nie wiedziałam gdzie jest. Po chwili koś się koło mnie poruszył i odebrał.

ROZMOWA TELEFONICZNA:
Cloudia: Hallo? Nina?
James: Nie. Jestem James... Maslow proszę pani. Przyjaciel Niny.
C: Och! To ty jesteś ten który ją uratował? Doktor mi coś wspominał. Miło mi poznać ale szkoda że przez telefon.
J: Mi również jest szkoda.
C: Czy możesz przekazać Ninie pewną wiadomość?
J: Oczywiście że tak.
C: To w takim razie powiedz jej że nie mogę jej odwiedzać bo dostałam nową pracę, która mi na to nie pozwala, ale że bardzo tego żałuję. Powiedz że się jej odwdzięcze i żeby zadzwoniła jak będzie wychodzić ze szpitala i życz jej szybkiego powrotu do zdrowia.
J: Oczywiście, przekaże.
C: To w takim razie nie zawracam ci więcej głowy i mam nadzieję, że do zobaczenia.
J: Do widzenia.

I rozłączyli się. 
- James?- spytałam po chwili
- Już nie śpisz? Twoja mama przed chwilą dzwoniła- zdziwił się chłopak
-Tak, wiem, słyszałam waszą rozmowę. Czy mogę wiedzieć co cię tu sprowadza?
- Tak jak obiecałem, przyszłem cię odwiedzić i przekazać dobrą wiadomość.
- Jaką?- zaciekawiłam się
- Po jutrze możesz  wyjść ze szpitala!- rozweselił się na chwilę ale znowu posmutniał.
- Naprawdę? To super.- ucieszyłam się- I...?
- I co?- speszył się
- Słyszę, że coś cie gryzie.Mi możesz powiedzieć. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Tak czy nie?
- No tak. Bo widzisz.... strasznie mi przypominasz moją kuzynkę. Ostatni raz ją widziałem osiem lat temu. Jedyną pamiątką po niej jest pewne zdjęcie które mam i bardzo jesteś do niej podobna. Masz tak samo na imię, macie tyle samo lat. Podobny głos i czuje się jakbym cię znał już od bardzo dawna...- wydusił z siebie
- Ja...ja.... też mam takie zdjęcie z kuzynem. Wyjechał osiem lat temu do stanów i nie miałam z nim więcej kontaktu. Szkoda, bo bardzo go kochałam.- zaczęłam
- Czy myślisz....
- Chyba tak. Możliwe że jesteśmy spokrewnieni.- dokończyłam
- Dobra. Skoro to prawda to co lubiliśmy razem robić w przedszkolu?
- Dokuczać innym dzieciom. Zawsze dostawaliśmy za to karę. Prawie cały czas staliśmy w koncie ale i tak bardzo to lubiliśmy. A pamiętasz bal przebierańców w podstawówce?
- No pewnie! Przebraliśmy się wtedy za piekielne bliźniaki. Było całkiem zabawnie. Wszyscy się nas bali.
- Jami?
- Nika?
- Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłam!- krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję ( na oślep). Po chwili łzy zaczęły spływać mi z oczu. Wszystkie wspomnienia wróciły. Mój kochany Jami siedział koło mnie i mnie przytulał, a na dodatek był członkiem mojego ulubionego zespołu. Byłam taka szczęśliwa. Gdy uspokoiłam się troczę, opadłam na łóżko pierwszy raz od wielu lat czując radość. Przesiedzieliśmy tak do późnego wieczora wspominając wspólnie spędzone dzieciństwo. Było już grubo po północy gdy do Jamesa zaczęli dzwonić chłopacy. Niestety musiał już iść, ale tak jak poprzednio obiecał, że jutro wpadnie ale tym razem z chłopakami. Dziś zasnęłam z olbrzymim uśmiechem na twarzy. Odnalazłam mojego kochanego Jaymiego...

Z PERSPEKTYWY CARLOSA:

Rano James wymknął się do szpitalka. Musieliśmy go kryć przed Gustavo. Dzień minął nam dość spokojnie  ( jak na nas). Było już po północy. James się nie odzywał. Kendall jak zwykle zaczął panikować i wydzwaniać do niego. Za piątym razem odebrał. Kend trochę ponarzekał i zakończył tę krótką wymianę zdań.
- Mówi, że cały czas siedział u Niny i ma dla nas świetną wiadomość- zakomunikował
Po 20 minutach James wkroczył do naszego apartamentu cały w skowronkach.
- A ty co? Oświadczyłeś się jej czy co?- zażartowałem. Kendall (o dziwo) spojrzał na mnie karcącym wzrokiem.
- Nie. Nina to moja zaginiona kuzynka!- poinformował nas szczerząc się od ucha do ucha. Wszyscy nie mogliśmy w to uwierzyć. Zdecydowaliśmy że jutro odwiedzimy ją wszyscy razem. Chciałem wyciągnąć od Kendalla co knuł pod nosem, ale mi się nie udało. Zmęczony położyłem się spać w swoim pokoju.

***********************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************

Dziękuję wam za ok. 700 wejść i mnóstwo miłych komentarzy! Najbardziej dziękuje Jay, która ( moim zdaniem :P) zabardzo mnie wychwala na swoim blogu. Zapraszam do komentowania.

PS następny rozdział postaram się dodać w środę ;*
Pozdrawiam NINA RUSHERKA XD

PPS ostatnio dostaje muzycznego AD HD ! Wy też tak macie jak pomyślicie o BTR albo przeczytacie o nich jakiegoś bloga? XD XP

10 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Tylko troche krótki. Weź mi nie mów. Bo pan z angla dzisiaj powiedział słowo matter a ja zaczełam nucić Nothing Even Matters xD

    OdpowiedzUsuń
  2. No już nie mogłam się doczekać tego rozdziału! Jest przecudowny!!!
    Fajnie, że Nina jest kuzynką Jamesa. Mam nadzieję, że Kendall i Nina kiedyś będą parą xD
    Czekam z OGROMNĄ niecierpliwością na następny <3

    Ps. Kiedyś na angielskim w książce znalazłam słowo "rush" i zaczęłam się szczerzyć do Natalii, a ona patrzyła na mnie jak na czubka xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świenty rozdział!!♥♥♥ oby tak dalej
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://love-or-not-hmm.blogspot.com/2012/09/rozdzia-10.html#comment-form
    mój nowy rozdziała ^^
    zapraszam mam nadzieje że się spodoba ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Muzyczne ADHD ! Co chwila męczy mniee ADHD ! ....To chyba można dołączyć pod nowy rodzaj choroby. Jak leci w radiu Sunset Paradise - Simple Plan to odrazu po refrenie przypomina mi sie BTR. Chyba każdy rusher tak ma... Jej! Do jutra!

    Mam teraz luźną lekcje i skacze sobie po różnych blogach

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale super rozdział. Chichrałam się jak głupia. Aaaaaaaaa... Spadłam z krzesła xD Leże na podłodze... Chichram się xD Twój blog ma na mnie zły wpływ ;p Było super i cieszę się, że Jamie znalazł swoją kuzynkę ^^ już się nie mogę doczekać jutra ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuzyn James? boskooo!!! :D Takiego kuzyna też chce mieć! :D Taaa mogę sobie chcieć bo tak dobrze to ja nie mam xd...
    Miło że po tylu latach się odnaleźli... to prawie cud!
    Kendall coś dziwnie sie zachowuje... czyżby zazdrosny? Fajnie by byłooo ^^
    U mnie też nowy rozdział wiec zapraszam! :D
    I czekam na następny z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz talent dziewczyno *.* Strasznie mi się podoba <3
    Pisz szybko następny i daj znać kiedy będzie <3
    Zapraszam na 5 rozdział http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za 1D ale blog osoby powyżej jest naprawdę wciągający. Dzięki za tyle szalenie miłych komentów i przepraszam ~Justme że przezemnie spadła z krzesła. Lubie czssem komuś podokuczać ! :P

    OdpowiedzUsuń
  10. no i kolejny rzdz jest ;D woohooo xd no wziełam się wreszcie za twoje bo musze je nadrobić ;D ooo zaginiona kuzynka? :D ale supcio ^^ hiehie :D to ide dalej ;D

    OdpowiedzUsuń