Jednorazówka 1 z Loganem i Carlosem część 3
Z PERSPEKTYWY LACY:
Wróciłam z biegania o 12. Alex leżała na kanapie w salonie i czytała książkę.
-Hejka Al!- przywitałam się
-Hej Lu. Gdzie byłaś?- spytała
- Biegałam po parku
-Aha...-zamruczała
- A coś ty taka smutna? Coś się stało?- zmartwiłam się
- Nie nic. Tak po prostu mam zły dzień.
-Aaaaa.... Chyba wiem jak poprawić ci humor ^^. Dziś przychodzi Carlos- na samą myśl o nim się uśmiechnęłam
- Kto?- zdziwiła się
- Carlos, ten gość od portfela. Dzwonił dziś rano i się ze mną umówił...
- UUUUU.... Zakochana?- rozpromieniła się
- Nie...Tak... Może.... Sama nie wiem- zarumieniłam się po czym poszłam do kuchni coś przekąsić. Spojrzałam na zegarek. Była 13:15.
- Idę wziąść prysznic!- krzyknęłam i pobiegłam na górę. To była dłuuuga i przyjemna kąpiel. Wyszłam z łazienki w samym ręczniku. Właśnie miałam się ubrać gdy ktoś wszedł do pokoju.
- Przepraszam!- powiedział ten ,,ktosiek" i trzasną drzwiami. Ubrałam się szybko w jeansowe szorty i żółtą bokserkę. W tym pośpiechu zapomniałam okularów. Tak, noszę okulary, ale częściej używam soczewek. Bez nich wszystko widzę rozmazane. Gdy schodziłam ze schodów, potknęłam sie o ostatni stopień i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Leżeliśmy jeden na drugim na podłodze.
- Przepraszam- powiedziałam zawstydzona i pomogłam mu wstać
- Nic nie szkodzi. Carlos jestem- uśmiechnął się (chyba)
-Lacy. Chodź na górę do mojego pokoju to ci oddam ten portfel
- Dobra- i ruszyliśmy. Niestety co chwilę się potykałam. W pewnym momencie chłopak chwycił mnie za rękę i pomógł dojść.
- Wiesz... powinienem cię jeszcze raz przeprosić, za to, że wszedłem do twojego pokoju bez pytania i.... i...- zawstydził się
- Nic nie szkodzi- założyłam okulary i moim oczą ukazał się.....
Z PERSPEKTYWY ALEX:
Lacy poszła się wykompać, a ja wróciłam do czytania lektury. Jakieś 20 minut później zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Nagle moim oczom ukazali się..... LOGAN I CARLOS Z BTR ! ! ! ! Zamurowało mnie.
- Hej. Jest Lacy?- spytał Carlos
- Tak, na górze....- chłopak wparował do środka i popędził schodami na górę
- ....i bierze kąpiel.- dokończyłam. Chwilę później dało się słyszeć trzaśnięcie drzwiami.
- A więc. Ja jestem Logan, a mój niewychowany kolega to Carlos- przedstawił się szatyn
- Ja jestem Alex.-odpowiedziałam- I wiem kim jesteście.
Przez chwilę chłopak wyglądał na zdezorientowanego ale zaraz się uśmiechnął.
- Fanka- stwierdził
- Taaa... I to dosyć mocna- zawstydziłam się. Nie dane nam było dłużej rozmawiać, gdyż usłyszeliśmy huk na schodach. Czym prędzej tam pobiegłam. Okazało się że Lacy spadła ze schodów wprost na Carlita i teraz obydwoje leżeli na podłodze. Już miałam do nich podejść, gdy Logan chwycił mnie za rękę.
- Zostawmy ich samych- wyszeptał powstrzymując się od śmiechu. Jak tylko znaleźliśmy się w salonie wybuchliśmy śmiechem. Gdy się trochę opanowaliśmy (czyli po jakiś 10 min) palnęłam:
- Swoją drogą to ładna z nich para
- Nie tak ładna jak ty- uśmiechnął się chłopak. Spaliłam buraka.
- Ładnie ci w różowym- dodał zawstydzony
- Tobie też- odszczeknęłam się i znów się zaśmialiśmy. Usiadłam na sofie, a chłopak koło mnie. Włączyłam TV. Akurat leciał teledysk do Windows Down.
- Wiesz... Jesteś inna niż reszta naszych fanek. Nie piszczałaś jak mała dziewczynka gdy nas zobaczyłaś. Jesteś wyjątkowa- powiedział po chwili.
- No nie powiem. Nie co dziennie twój ukochany zespół wprasza ci się do domu- znów śmiech. Och, jak on pięknie wyglądał z uśmiechem na twarzy.... Otrząsnełam się. Siedzieliśmy tak chwilkę po czym zeszły do nas nasze gołąbki.
Z PERSPEKTYWY LACY:
.... CARLOS PENA JR! ! ! Zaniemówiłam. Zrobiło mi się słabo. Usiadłam na łóżku.
- Hej. Nic ci nie jest? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha- zmartwił się. Usiadł koło mnie i chwycił za rękę.
- Nie. Po prostu nie mogę uwierzyć że ty.... to ty.... to znaczy....- wybłąkałam
- Rozumiem. Wystarczy spojrzeć na twój pokój- uśmiechnął się i mnie przytulił. Byłam mile zaskoczona. Chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie. Zadzwonił jego telefon.
- Halo...Tak....Dobra, zaraz będziemy... Nara. Kendall dzwonił- zwrócił się do mnie- Mamy jechać do studia- posmutniał. Zabrałam portfel z biurka i oddałam mu go.
- Chyba nic nie zginęło- przejrzał zawartość.
- Nie. Wszystko się zgadza. Dzięki- i pocałował mnie w policzek
- Będę musiał ci to wynagrodzić- dodał
- Coś się wymyśli. - Zeszliśmy na dół gdzie Alex i Logan oglądali MTV. Chwila, chwila.... Logan!? A co on tu robi?
- Hejka Logi. Jestem Lacy- przywitałam się
- Cześć. Miło mi poznać- uśmiechnął się i podał mi rękę
- Musimy już lecieć. Kendi dzwonił. Potrzebują nas w studiu- oznajmił Carlos
- Szkoda- spojrzał na Al, Logan.- Wiecie co? A może wpadniecie do mnie jutro na imprezkę urodzinową?- dodał
- No nie wiem...- zamyśliłam się
- Proszę!- Carlos zrobił oczy szczeniaczka
- Dobrze, przyjdziemy, tylko przestań!- wymiękłam
- Jest!- szepnęli
- To ja po was przyjadę. Jutro o 16, zgoda?- dodał Carlito. Kiwnęłam głową na tak i odjechali.
Jak tylko zamknęłyśmy drzwi wejściowe zaczęłyśmy krzyczeć i szaleć ze szczęścia. Uspokoiłyśmy się dopiero po dwóch godzinach. Zmęczone położyłyśmy się spać.
* NASTĘPNEGO DNIA *
Wstałam o 8:00. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam fioletowe szorty, biały T-shirt z nadrukiem i różowo-fioletowe conversy. Zeszłam na dół. Alex smażyła właśnie jajecznice.
- Hej Al. To już dziś!- wyszczerzyłam się do niej
- Hejka Lu. Wiem. Tylko nie mam się w co ubrać!
- Ojej! Ja też!- przypomniałam sobie, że od czasu wakacji w mojej szafie nie zagościła ani jedna sukienka.
- A wiesz co to oznacza?
- Zakupy !- wykrzyknęłam. Pozmywałyśmy po śniadaniu i ruszyłyśmy na podbój sklepów. Chodziłyśmy z 5 godzin po galerii handlowej. Ja kupiłam sobie cytrynową sukienkę i szpilki, a Alex łososiową sukienkę i koturny. Gdy wróciłyśmy do domu była 14:30. Miałyśmy dobrą godzinę do przyjazdu Carlosa. Wzięłam szybciutki prysznic aby się odświeżyć, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam w kupione przed chwilą ciuchy. Swoje kręcone, rude włosy rozpuściłam. O 15:45 byłyśmy już gotowe.Zabrałam z wazonu kwiaty kupione dla Logana, a Alex wypisała kartkę. Chwilę później zadzwonił do drzwi Carlos. Miał na sobie ciemne jeansy, obcisły szary T-shirt i granatowo-biało-czarną koszulę z kapturem. Przez tą obcisłą koszulkę było widać jego umięśnione ciało. Nogi zrobiły mi się jak z waty. Wyglądał mega sexy. Carlo jak mnie zobaczył, otworzył szeroko buzię, wytrzeszczył oczy i stał tak gapią się na mnie. Otrząsnął się dopiero jak podeszłam do nas Alex.
- Hejcia Carlos!- uśmiechnęła się
- Co..yyy.. cześć. Jedziemy?- przywitał się i potrząsnął głową tak jakby chciał się pozbyć niepotrzebnych myśli. Komicznie to wyglądało.
- Jasne!- odpowiedziałyśmy chórkiem. Odsunął się i dopiero teraz zobaczyłam czarnego jaguara z przyciemnianymi szybami.
- Wow!- to była nasza jedyna reakcja
- Podoba wam się?- spytał
- I to jak! Ja z przodu!- i zaczęłam biec w stronę auta a Al za mną.
- Tylko się nie pozabijajcie!- uśmiechnął się mój facet. Zaraz, zaraz.... mój? O czym ja myślę. Usiadłam na skórzanym fotelu. Obok mnie (za kierownicą) Carlo, a z tyłu Alex. Droga minęła nam szybko i przyjemnie. Wysiadłam z auta jako pierwsza. Moim oczom ukazała się prześliczna willa. Wnętrze było bardzo luksusowe i nowoczesne. Zdziwiłam się, że w środku była tylko ekipa z serialu ,, Big Time Rush " , Fox i Sydney. Ta ostatnia z wymienionych podbiegła do mnie i całą mnie wylizała. Pogłaskałam ją, a ta zaczęła się do mnie łasić.
- Siemka Lacy!- przywitał się Logi i przytulił mnie na przywitane. Musiał mieć już trochę wypite.
- Cześć solenizancie! Wszystkiego naj, naj!- przywitałam się i dałam mu buziaka w policzek.Do pokoju weszła Alex,a za nią Carlos. Uśmiechnął się jak mnie zobaczył. Al podeszła do Logiego złożyć życzenia, a temu kopara opadła. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po 10 min się ocknął.
- Co... z czego się śmiejecie?- spytał zdezorientowany, a my tylko wybuchliśmy jeszcze większym śmiechem. Po przedstawianiu się i zapoznawaniu ze wszystkimi, podszedł do mnie Kendall.
- Na mnie warczała przez ponad miesiąc, a ciebie od razu pokochała- wskazał na Sydney tulącą się do moich nóg.
- Ponoć psy umieją wyczuć charakter człowieka- wystawiłam mu język
- Hej! A może zagramy w butelkę?- zapytała Erin, serialowa Camill.
- Jasne!- krzyknęliśmy chórem. James przyniósł butelkę po Pepsi. Usiedliśmy w kółku na podłodze. Ja siedziałam obok Alex i Erin, którą bardzo polubiłam. Jako pierwszy kręcił solenizant. Wypadło na Carlosa.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda
- Czy Lacy ci się podoba?- poruszył znacząco brwiami Logan
- No....yyyyyy... tak- wyjąkał
- Ładnie ci w różu- szepnęłam do niego, ale i tak wszyscy to słyszeli i się zaśmiali. Tym razem wypadło na Jamesa.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie
- Nakręć filmik ,na którym poniżysz Justina Biebera i wstaw go na tweetera.
- Co?! Przecież to nasz kumpel!- bronił się James
- Tchórzysz?- uśmiechnął się latynos. James zabrał kamerę, włączył ja i powiedział:
,, Hejka ludziska! Justin Bieber chodził w pieluchach do szóstego roku życia i do tej pory pije mleko z butelki. Sorry Jus. Gramy w ,, Prawda czy wyzwanie" na urodzinach Logana. A propos, Carlos nie żyjesz! "- i wstawił to na tweetera. Teraz wypadło na Erin. Musiała zjeść surowe jajako. Następnie Kendall musiał polizać nam wszystkim stopy, a Ciarra Bravo przyznała się, że na początku serialu zakochała się w Jamesie. Teraz wypadło na Logana.
- Prawda czy wyzwanie?
- A raz kozie śmierć. Wyzwanie!
- Pocałuj Alex. W usta- dodała Ciarra widząc ich miny. Obydwoje byli cali czerwoni. Pocałowali się. Trwało to dłużej nisz musiało i widać było że nie chętnie się od siebie odkleili. Logan zakręcił. Wypadło na Alex. Coż za zbieg okoloczności ^^.
- Prawda- wybrała
- Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Oczywiście, że tak!- znów się pocałowali. Alex zakręciła. Pech chciał, że wypadło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie?- poruszyła znacząco brwiami.
- Prawda... boję się tych waszych wyzwań- odpowiedziałam wtulając się w Sydney.
- Czy masz ochotę pocałować Carlosa?- z wrażenia zaksztusiłam się Colą, którą właśnie piłam.
- Tak czy nie?- popędzała mnie
- Tak...- i spaliłam buraka. Kendall wstał i włączył muzykę. Wszyscy zaczęli tańczyć. Widziałam jak Al mizia się z Logim.
- Zatańczysz?- spytał mnie Carlo. Pokręciłam głową na tak. Jak tylko znaleźliśmy się na parkiecie puścili wolnego. Spiorunowałam Kendalla wzrokiem (to on odpowiadał za muzę). Kołysaliśmy się do rytmu, przytuleni do siebie. Nasze twarze zaczęły się zbliżać do siebie. Nagle nasze usta złączyły się w pocałunku. Był on coraz bardziej namiętny. Odsuneliśmy się od siebie na chwilę by odsapnąć. Poczółam się bardzo senna. Przytuliłam się do chłopaka i zasnęłam.
************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Siemka Rushers! Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam ale miałam dużo nauki i musiałam zrobić drzewo genealogiczne na historię. W nagrodę ten rozdział jest dłuższy. Ostatnia część ukaże się już niedługo ;P przypominam CZYTASZ KOMENTUJ !!! Mam nadzieję, że się wam podobało, bo jak dla mnie to jest nudne. Pozdrawiam
NINA RUSHERKA =**
Ps: sukienka Lacy:
Sukienka Alex:
Auto Carlosa:
Willa chłopaków:
pokój w którym obudziła się Lacy (w następnrj części się w nim obudzi) :
I to by było na tyle.
AAA.... zapomniałabym! Zapraszam was na wspaniałego bloga o BTR:
http://always-stopping.blogspot.com/
i bloga tej samej osoby:
http://whatever-oh-well.blogspot.com/
Super część!! Jestem ciekawa jak to się wszystko dalej potoczy :)
OdpowiedzUsuńhttp://rainbow-4everbtr.blogspot.com/2012/09/rozdzia-29.html
UsuńNowy rozdział <3
Genialne chcę wiedzieć co będzie dalej!! I zapraszam już do siebie :) http://btrkahenderson.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper część jednorazówki!! I nie jest nudna jest super!!! Czekam nn :) I Zapraszam na 35 rozdział :D http://angiebtr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMegaaa <3 pisz szybko następną część <33
OdpowiedzUsuńChcę wiedzieć co dalej,więc jak nie napiszesz do 17 rozdziału dostaniesz kokosem w główkę ^ ^
Ty moja ziomuśko ! :D WSPANIAŁA ta jednorazówka <33 Proszę szybko nn ;**
OdpowiedzUsuńmega:) <3 czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D Jesteś wspaniała . . Idę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńMasloverka (4ever)