I oto rozdział pt "zemsta Sylwii cz.1"
Rozdział 53 ♡
JUSTINE:
-Logaaaaaaaaaaan!- wydarłam się wchodząc do domu BTR
-Tu jestem!- usłyszałam z salonu
-Zostawiłeś swoje kąpielówki u mnie w łazience- mruknęłam i rzuciłam nimi w niego.
-Dzięki!- pocałował mnie w poliko i wrócił do salonu. Chłopacy grali na konsoli a dziewczyny czytały jakieś magazyny.
-Logan przyniesiesz mi wodę z kuchni- uśmiechnęła się tajemniczo Sylwia
-A zrezygnujesz z zemsty?
-Możeee...- wstał i poszedł- ....nie- dokończyła i się zaśmiała
-SYYYLWIIIIEEEETTTTTTTTAAAAAAA!!!!!!!!!- wrzasnął szatyn i po chwili wszedł do salonu oblany białą i lepką mazią
-Co to jest?- zaciekawili się chłopacy
-A jak myślicie?
-Klej? - strzelał Logan
-Nie
-Mleko?- zgadywał dalej Kendall
-Nie
-Pierwsza litera?- spytał Carlos
-Ssss....- zasyczała Sylwia
-Sper...?- zaczęła Nina
-....Maa?- dokończyłam
-Tak ^^- zaśmiała się złowieszczo czerwona
-Fuuuuu!- skrzywił się Logan i pędem pognał do łazienki
-Skąd ty tyle tego wzięłaś?- zdziwiła się Asia
-W internecie można kupić wszystko- odparła i pocałowała Jamesa. No powiem że tą odpowiedzią to ona mnie zaszokowała.
-Zadowolona? Dasz mi teraz spokój?- po godzinie szatyn wrócił do salonu
-Taaak. To koniec..... fazy pierwszej- zaśmiała się złowieszczo. Ja serio nie wiem jak James z nią wytrzymuje o.O Włączyliśmy film przyrodniczy o wilkach. W połowie Logan zasnął. Sylwia pożyczyła od Niny marker i zaczęła pisać po Hendersonie. Narysowała mu "zboczone" rysunki na twarzy i na całych rękach napisała słowo "gej". Gdy Logaś się obudził był mocno wkurzony.
-Sylwiaaaaa!!!- wrzasnął. Ta tylko zaczęła się panicznie śmiać.
-Loguś nie chcę cię martwić ale to jest niezmywalny marker- dodała Nina
-No super- mruknął
-Logan idzemy gdzieś?- zaproponowałam
-W takim stanie?- zdziwił się.
-Choć i nie marudź- wyciągnęłam go siłą z domu. Mina ludzi na jego widok była powalająca xD Poszliśmy do parku gdzie szatyn kupił mi lody ^^ Potem wstąpiliśmy do wesołego miasteczka. Byliśmy na diabelskim młynie, karuzeli, rollercosterze i w domu strachu. Henderson wygrał dla mnie pluszowego misia, którego nazwałam Philip xD Udało mi się namówić Loggiego na zakupy w centrum handlowym a potem on zaprosił mnie do kina. Poszliśmy na komedie romantyczną. Była całkiem śmieszna :d Dziwnie się poczułam jak przy finałowej scenie wszystkie pary w kinie zaczęły się całować. Logan chwycił mnie za rękę i również mnie pocałował. W moim brzuchu wybuchło stado motyli >.<
-Wiesz... chyba się zakochałem- zaczął
-W Jamesie- dokończyłam za niego
-Nieee.. w tobie- znów mnie pocałował.
-Zostaniesz moją dziewczyną?- spytał gdy film się skończył
-To ma cie ochronić przed Sylwią?- podniosłam jedną brew do góry
-Nie. Kocham cię... ale tamto też-wyszczerzył się
-W takim razie... pewnie że tak!- rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam.
-To teraz jedziemy do ciebie po twoje rzeczy i przeprowadzasz się do nas- zaśmiał się szatyn
-Lego uważaj na słowa- mruknęłam. Tak jak powiedział tak zrobiliśmy . Gdy weszliśmy do willi BTR mina Sylwii była bezcenna xD
-Wyjeżdżasz gdzieś?- spytała
-Nie. Wprowadzam się tu- uśmiechnęłam się
-Dlaczego? -dalej nic nie rozumiała
-Bo jestem DZIEWCZYNĄ Logana- dodałam
-Taaaaak!!!- Nina i Asia mocno mnie wyściskały
-Gratulacje- przytuliły też Logana
-A my?- obużyli się KenLos
-Och..-mruknęły dziewczyny i namiętnie je pocałowały. Ciszę przerwał dzwoniący telefon Carlosa.
CARLOS:
-Hallo? - odebrałem
-Co ty sobie wyobrażasz dziecko?! Dlaczego ja sie dowiaduje o twoim ślubie od Javiego?! I kiedy masz zamiar zabrać te zwierzaki?! Rządam wyjaśnień!!!- usłyszałem głos mamy w słuchawce
-Mamo...
-Co mamo?! Ja ci już w niczym nie pomogę!! Jutro po ciebie przyjeżdżam i wracasz ze mną do Columbii!!!- krzyknęła i się rozłączyła. No pięknie -,- Przecież nie zostawie ciężarnej Niny samej... Po minach przyjaciół stwierdziłem że wszystko słyszeli.
-Co teraz?- jako pierwsza odezwała się Nina
-Nic. Nie dam się jej z tąd wywieść- byłem bardzo pewny siebie. Zjedliśmy razem kolację po czym rozeszliśmy się do swoich pokoi.
-Czym się tak martwisz?- spytałem Ninę kładąc się obok niej
-Twoją mamą- westchnęła
-Nie bój się. Załatwię z nią wszystko i będzie dobrze- uśmiechnąłem się
-Co powiesz na to aby w przyszłym tygodniu zacząć remont pokoju na dziecięcy?- spytałem po chwili namysłu
-Carlos... to dopiero drugi miesiąc- zaśmiała się
-To co? Zacząć chyba mogę?
- Jak chcesz- pocałowała mnie. Jutro zapowiada się nerwowy dzień...
***
Coś krótki ten rozdział :/ Wena mi ostatnio uciekła na to opowiadanie... no nic. Proszę o komentarze i wasze szczere opinie :) Pozdrawiam,
Nina Pena xoxoxo