Rozdział 4
Z PERSPEKTYWY NINY:
Gdy się ocknęłam wszystko mnie bolało. Oczy piekły mnie jak diabli i nie umiałam ich otworzyć. Zaczęłam sobie przypominać co się tak właściwie stało. Jednak ból głowy był tak potworny, że musiałam robić to powoli. Pamiętałam jak wyszłam z klubu. . . potem ktoś mnie czymś oblał. . . zostałam uderzona w głowę . . . upadłam na ziemię. . . następnie głos Mika. . . i ten przeraźliwy śmiech. . .to było coś okropnego. . . potem ostry ból w brzuchu i straciłam przytomność. . . ale gdzie ja jestem ? Poruszyłam minimalnie palcem u ręki. Było ciężko ale się udało. Dopiero teraz poczułam że ktoś mnie trzyma za rękę. Z trudem, ale zacisnęłam delikatnie dłoń.
- Córeczko? Obudziłaś się już?- usłyszałam głos mamy
- Mama. . . - wychrypiałam- Mamo to ty ?
- Tak .Poczekaj chwilę .Zaraz wrócę.- powiedziała powoli i wyszła. Po chwili wróciła z jeszcze jedną osobą.
- Cześć Nino. Jestem twoim lekarzem prowadzącym a ty jesteś w szpitalu. Nazywam się Martin Smith. Po tym co się stało jakiś chłopak zadzwonił na pogotowie i policje. Miałaś delikatny wstrząs mózgu, pękniętą śledzionę, zostałaś również oblana kwasem. Przez jakiś czas będziesz niewidoma ale to minie. Normalnie też będą bóle brzucha i głowy. Ale na razie potrzebujesz dużo odpoczynku i snu.- zakomunikował i wyszedł. Nie powiem, byłam wykończona. Po chwili zamyślenia znowu zasnęłam.
Z PERSPEKTYWY CLOUDI:
Siedziałam w szpitalu całą niedzielę. W poniedziałek, wczesnym rankiem poczułam jak Nina ściska moją dłoń. Odetchnęłam z ulgą. Pobiegłam po lekarza. On wytłumaczył Ninie co się z nią działo i ruszył dalej na obchód. Zapadła cisza. Pomyślałam , że dziewczyna znowu zasnęła. Szczęśliwa, że się wybudziła, poszłam do domu się od świeżyć.
Z PERSPEKTYWY NINY:
Obudziłam się następnego dnia rano . Była akurat pora lunchu. Do pokoju ktoś wszedł.
- Śpisz Nino ? To ja dr. Martin. Przyniosłem twoje lekarstwa- usłyszałam po chwili.
-Nie, nie śpie .- odpowiedziałam po cichu. Głowa mnie już nie bolała tak jak wczoraj, a i samopoczucie miałam o niebo lepsze.
- Jak tam się czujemy?- zapytał radośnie Martin.
- Wspaniale.- odpowiedziałam
- To dobrze- stwierdził lekarz- Niedługo będziesz miała gości. A nawet kilku- dodał gdy połknęłam tabletki.
- Uznałem , że przyda ci się wesołe towarzystwo. Ale najpierw przyjdzie tu dwóch policjantów. Chcą cię przesłuchać.-poinformował mnie niemal się śmiejąc.
- Dobrze- przytaknęłam. Po chwili do sali weszły dwie osoby w bardzo ciężkich butach. Domyśliłam się , że to policja.
- Dzień dobry panno McLeod. Chcielibyśmy się spytać o niejakiego Mike Lenisa.- powiedział jeden z nich. Powiedziałam im o wszystkim co wiedziałam o Mik'u i o tym co się stało wtedy pod klubem. Podziękowali za zeznania i wyszli. Rozmawiali jeszcze chwilę i doktorem. Po chwili Smith wrócił.
- Przyniosłem ci twój obiad. Dasz radę zjeść sama? - spytał kładąc tacę z jedzeniem na moich kolanach
- Jakoś sobie poradzę- powiedziałam. Nie chciałam mu robić większych kłopotów.
- Doktorze, a gdzie jest Cloudia?- spytałam zaciekawiona
- Jakąś godzinę temu wyszła. Mówiła , że ma coś pilnego do załatwienia i że zadzwoni do ciebie wieczorem.- posmutniałam trochę.
- Szybciej Carlos !
- Dawaj James ! Nie ociągaj się !
- Chłopcy tak nie wolno! To jest szpital!- usłyszałam krzyki na korytarzu
- Twoi goście są już na miejscu- powiedział doktor i do pokoju wpadło pięć zdyszanych osób.
- Jak tak dalej pójdzie to ten szpital puszczą z dymem !- zaskrzeczała pielęgniarka i wyszła.
- To ja was zostawiam samych- poinformował lekarz i opuścił salę.
************************************************************************************************************************************************************************************************************************
1) Dziękuję wam za tyle miłych komentarzy i zapraszam do dalszego komentowania
2) Prezent spodobał się mojej kumpeli ( kupiłam jej słuchawki i książkę). Dziękuję za podpowiedzi =)
3) Przepraszam ,że tak długo nie dodawałam kolejnego rozdziału ale mam problemy z komputerem i nie zawsze jest skłonny do współpracy :(
Do napisania NINA =*
Fantastyczny rozdział! Nie mogę się doczekać jej reakcji na przybycie chłopaków i ciekawe kto ją uratował. Pisz szybko, bo już nie wytrzymuję ;) <3
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie:) nie mogę się doczekać ich zapoznania się pisz szybko następny;) Zapraszam do siebie http://julia-btr-friends-and-love.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Czekam nn :)
OdpowiedzUsuńdawaj szybko nn kocham toooooooooo
OdpowiedzUsuńRozdział boski ! Dawaj nn !
OdpowiedzUsuńPrzyjdą cie odwiedzić *o* jacy kochaniii ♥ Czekam niecierpliwie na następny rozdział ^^ To opowiadanie jest GENIALNE! :D
OdpowiedzUsuńmiałam przeczytać w następny weekend ale tak przeczytałam pierwszy i mnie wciągnęło więc za miast się uczyć to czytam xD Rozdział cudowny jestem ciekawa co będzie dalej ;) pisz szybko następny ;)
OdpowiedzUsuńooo dobrze się czuje dobrze ^^ to dobrze xD jeszcze mi z wczoraj nie przeszło xD jezu kwas to jest okropieństwo ... yyyh ... chwila ... pięciu? yyy BTR jest przecież 4 xD moje ktoś jeszcze będzie xd ciekawa jestem ide do następnego ^^
OdpowiedzUsuń