Miał być poród a jest poród i kryminał...
Rozdział 56
JUSTINE:
Minął tydzień a Sylwia i Logan nie wrócili. Zaczynam się martwić. Logan wybiegł w SAMYCH BOKSERKACH!!! A jak mi go jakieś psychofanki dopadną? Muszę go znaleźć!
-Syyydneeeeyyyy! Mamy robotę do wykonaniaaa!- zawołałam psa. Jeśli ktoś ma ich wytropić to tylko ona. Wesoły psiak przybiegł do mnie ze smyczą w pysku. Chyba wie co się szykuje... Dałam jej skarpetę Logana do powąchania. Skrzywiła łebek.
-Oj no wiem że śmierdzi ale musimy ich znaleść- wywróciłam oczami. Sid zaczęła węszyć. Przeszłyśmy przez pobliski park, bibiliotekę, komisariat policji, KFC, plac budowy jakiegoś wieżowca, hotel, szpital, centrum handlowe, straż pożarną, kolejny park, wesołe miasteczko, czyjeś podwórka, terwis toi toi, budynek władz Los Angeles, plażę, szkołę, basen, akwapark, znowu czyjeś ogrody, kolejny park, aleja sław, kolejne centrum handlowe, schronisko dla psów... schronisko! Tam zapach Logana się urwał. Zaczęłam przeszukiwać cały teren.
-Hał hał!- usłyszałam z pustego kojca. W środku była olbrzymia buda a w budzie ... SYLWIA?!
-Co ty tu..?- zdziwiłam się na jej widok
-Twój kochaś mnie tu zamknął i daje mi do jedzenia karmę dla psów!- warknęła
-Ej, bo ci zaraz kaganiec założę...Gdzie on jest?- spytałam
-Za tobą- odezwał się szatyn.
-Loguś!- pisnęłam i rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować.
-Bleee...- jęknęła Sylwia i wygramoliła się z psiej budy.
-Wracamy do domu i koniec z dokuczaniem sobie!- powiedziałam tonem nie znoszącym sprzeciwu i zaciągnęłam ich do taksówki. Po 20 min byliśmy w domu.
-Sylwiuś!- dopadł ją James- Zaczynam myśleć że lubisz Logana bardziej ode mnie!- zrobił smutną minkę
-Co?! Niee...- wtuliła się w niego.
-Jesteśmy!- do domu wpadli Asia i Kend
-No nareszcie!- uściskałam ich mocno- Mam dość tych debili- wskazałam na pozostałą trójkę
-Phahahahahahahah xD
*5 miesięcy później*
NINA:
Obudziłam się w pustym łóżku. Od tygodnia Carlos i chłopaki znowu jeżdżą do studia. Muszą się nauczyć choreografii do nowych piosenek. Ja i Asia jesteśmy już w zaawansowanej ciąży. Praktycznie ciągle siedzimy albo leżymy. Justa i Sylwia bardzo nam pomagają. Ubrana w piżamę udałam się do salonu. Zastałam tam Aśkę. Po chwili Sylwia przyniosła nam kanapki. Zaczęłyśmy je konsumować. Nagle mocno zabolał mnie brzuch. O nie..
-Auć- jęknęłam
-Co jest?- spytała Sylwietta
-Wody jej odeszły- zauważyła Asia
-Chyba się zaczyna- syknęłam z bólu
-Oddychaj głęboko a ty zadzwoń po kogoś- wskazała na czerwoną. Asia pomagała mi przetrwać skurcze a Sylwia w tym czasie zadzwoniła po pogotowie. Przyjechali po 20 min i zawieźli nas do szpitala. Tam dołączyła do nas Justa. Powoli zaczynam panikować.
-Proszę się uspokoić. Zaraz zawieziemy panią na porodówkę. Czekamy tylko na ginekologa- pouczała mnie położna. Nie mam zamiaru jej słuchać!
-Ja chcę Carlosa! Gdzie jest mój mąż wtedy gdy go najbardziej potrzebuję?!- zaczęłam się wydzierać
-No spokojnie. Justa już po niego dzwoni- tłumaczyły mi przyjaciółki. -Zabije go gołymi rękami jak się spóźni... przysięgam!- znowu dostałam skurczy..
CARLOS:
Właśnie ćwiczyliśmy układ do "Get up" gdy zadzwonił mój telefon. Justa.
-Hallo?
-Nina rodzi! Do szpitala i to już!- wrzasnęła
-Już lecę!- miałem się rozłączyć gdy usłyszałem krzyk Niny "Zabiję go gołymi rękami jak się spóźni!" No to mam przechlapane...
-Gustavo!- pobiegłem do gabinetu mojego menago a za mną zdezorientowani chłopacy
-Gustavo! Moja żona rodzi! Rządam natychmiastowego urlopu!- wpadłem do jego biura
-Nie- odpowiedział spokoknie
-Co?! Ona RODZI! Będę miał dziecko, ja muszę jechać do szpitala!- kłóciłem się z nim
-N-I-E! Mamy zbyt duże zaległości w terminach żebym cię gdziekolwiek póścił- dalej stawał przy swoim
-Jak tak to ja się zwalniam- zdecydowałem
-Nie możesz. Mamy podpisany kontrakt- pomachał mi papierami przed nosem
-Ach tak.. upss- chwyciłem je i podarłem na pół po czym wybiegłem ze studia
-Łapać go!- usłyszałem za sobą krzyk Gustavo i gwizdanie ochrony. No pięknie -,- Muszę ich zgubić aby bezpiecznie dostać się do auta xd Wszedłem do szybu wentylacyjnego i doczołgałem się do ssypu ze śmieciami. Będę śmierdział ale przynajmniej udało mi się zgubić ochronę xd Wsiadłem szybko do auta i nie przestrzegając znaków drogowych popędziłem do szpitala znacznie przekraczając dozwoloną prędkość. Przed samym szpitalem zatrzymała mnie policja. Jeszcze tego brakowało -,-
-Gdzie się panu tak śpieszy?- zagadał policjant
-Żona właśnie rodzi w szpitalu- powiedziałem zgodnie z prawdą
-No to gratulacje ale niestety mandacik będzie. 10 punktów karnych i 1500 zł proszę pana- podał mi kartkę policjant
-No dobrze- westchnąłem
-I proszę jechać już wolniej- dodał i odjechali. Tym razem jechałem zgodnie z przepisami i straciłem nadrobiony czas. Zaparkowałem auto i biegiem wleciałem do szpitala. Przy drzwiach czekała Justa i zaprowadziła mnie na porodówkę. Ubrałem specjalny fartuch i weszłem do środka...
***
Rozdział krótki i mnie się nie podoba ale jest. Czekam na wasze opinie w komentarzach :)
I jeszcze jedno.. Wybraliście takie imiona:
Chłopiec:
-Alan
-David
-Kamil
Dziewczynka:
-Kansas
-Kathrine
-Maya
No to teraz wybieracie z tych trzech :) Dziękuję za pomoc, pozdrawiam,
Nina ;**
Sylwia w klatce dal psa?! No Loguś trochę przesadził. Carlos tylko tam nie zemdlej. A imiona David i Maya. Czekam nn:***
OdpowiedzUsuńOesu Loggie ty i te twoje genialne pomysły geniuszu xd. Aaaaaaaa.. Nina rodzi?! No zabije Gustavo po prostu no uduszę go! Jak można nie póścić Carlosa na poród dziecka?! Dobrze że Carlos mu uciekł hahah xd Oby zdążył :) KANSAS I KAMIL !!! ♥ Rozdział świetny czekam na nn :* Kocham Cię twoja BFF Aśka :**** ♥
OdpowiedzUsuńOj Loggie to ma te pomysły na zemsty :D Rozdział świetny ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńA do co imion to Alan i Maya :)
Ohh Logan...ty to masz pomysły.Czekam nn.A co do imion to Alan i Kathrine.
OdpowiedzUsuńMaya albo Alan i świetny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietne aaa jeśli chodzi o imiona too Maya i Kamil
OdpowiedzUsuńChłopiec david a dziewczynka maya. Takie slodkie. Rozdział swietny. Czekam nn:**
OdpowiedzUsuńyyyy...moim zdaniem to Kendall powinien mieć córkę Kansas ,ponieważ tak powiedział w jednym wywiadzie...kocha Kansas (stan w którym się urodził)i na jego cześć chce mieć córkę KANSAS.A Carlos......hm....Maya albo Sophya (czyt.Sofija)też śliczne :)Yyyyyyy więc dziewczynka!!! Fajnie że pytasz się o nasze zdanie.Kocham cię <3 i naprawdę podziwiam :**
OdpowiedzUsuńNo więc hmmm David i Katherine ^^
OdpowiedzUsuńhuehuehue xd ostro Carlos ! Tak jest ! Nie daj się... tutaj chodzi o twoją żonę która właśnie rodzi ! co z tego, że śmierdzisz i straciłeś 10 pkt. za szybką jazdę... Ona cię zabije jak się spóźnisz !!! O.o
Go....go....goooo ...
ufff.. jest na miejscu... leci na sale... jest ! udało się xd teraz tylko nie zemdlej Carlito haha xd
DLA DZIEWCZYNKI NAJPIĘKNIEJSZE JEST SAFFRON <3
OdpowiedzUsuńSaffron, Saffron *0*. Moja córka będzie tak miała na imię.
Po polsku to będzie Serafina XD.
Super rozdział :)
Mi się też podoba Sophya (tak się to pisze nie?) hehe nom :P Sophya Katherine Pena (hehe długie ale fajnie brzmi<3 Jak chłopak to albo Alan,albo jakieś latynoskie (coś w tym stylu) Jioni albo Lorenco (hehe zadużo Ekipy z New Jersey:P .
OdpowiedzUsuńAle nie,fajnie to brzmi Lorenco Pena,lub Jionni Pena :D Przemyśl Plisssssssss <3 <33
Kapłam się, że ci nie skomentowałam . Czas to nadrobić!
OdpowiedzUsuńLogaś, coś ty wykombinował? Sydney, ja tu chłopaka mojego szukam, więc nie krzywić mi mordki!
Sylwia, masz za swoje :P Nie męczyć mi go tu xd
Ona R O D Z I ? Nienawidzę tego słowa T.T
Carlos, zapierdalaj do tego szpitala! Dobrze ci tak Gustavo! Ojciec najpierw ruchał, to niech teraz łamie przepisy i zapierdala! xD
A imię... Jak Asia będzie mieć dziewczynkę, to jasne że Kansas, a jak Nina to Katherine... Jak Nina bd mieć chłopca, to David, a jak Asia to też David xD
czekam nn ;*
Niech będzie Alan i Kathrine ^^ tak będzie słodko :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... wooow już rodzi! Masz szczęście Pena że zdązyłeś bo też bym cię zabiła... tylko będzie mieć małe problemy :S raz się żyje ^^
Co ten Logan robi z Sylwią? O.o to trochę... bardzo straszne xD Ale i zabawne xDDD
Czekam niecierpliwie na nn :***