środa, 18 września 2013

Rozdział 60 :S

A więc tak... mam dla was kilka ogłoszeń:

*Blog ma nową nazwę
*Nikt nie zgadł gdzie James zabiera Sylwię :P
*nie przedłużając zapraszam na rozdział:

~~*~~

Rozdział 60

JOANNA:

Po dwóch dniach pobytu w szpitalu w końcu wypuścili nas do domu. Kansas zamieszkała w pokoju razem z Davidem. Niech zaprzyjaźnią się już od małego =) Nakarmiłam córeczkę a Kendall ululał ją do snu. Blondyn chyba polubił bycie tatą bo chce wyręczyć mnie we wszystkim. Położyłam się na kanapie w salonie. Chciałam chwilę odpocząć od tego wszystkiego. W pewnym momencie przyszła do mnie Nina.
-Za 10 dni Wigilia. Trzeba coś naszykować- westchnęła
-Rzeczywiście. Jakieś propozycje?
-Myślałam żeby jechać do Londynu. Dawno nie widziałam się z Alex- stwierdziła
-No to pojedziemy do Angli tylko, że dzieci są za małe na podróż samolotem.
-W takim razie dzieci zostaną tutaj z mamą Carlosa- zadecydowała Nina. Ubrałyśmy się i poszłyśmy na zakupy. Trzeba prezenty na Gwiazdkę wykombinować ;d W drodze powrotnej spotkałyśmy Justine i Logana, którzy pomogli nam donieść torby do domu...

JAMES:

Po kilku godzinach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z auta pod jednym z najbardziej luksusowych hoteli w mieście. Sylwia stawiała opór więc musiałem zaciągnąć ją tam siłą. Przeszliśmy do ogrodu gdzie czekał na nas ksiądz.
-Gdzie my do cholery jasnej jesteśmy?- pytała po raz kolejny
-Chciałaś abym pokazał ci że cię kocham a więc jesteśmy w LAS VEGAS!- wyszczerzyłem się. Czerwoną zatkało. Co jak co ale tego to ona się nie spodziewała.
-W... Vegas? Że chcesz się ze mną ożenić?- jąkała się
-Tak, dokładnie tak- przytaknąłem
-WOOOO HOOOO!!!!! KOCHAM CIĘ JAMES!!!!!- rzuciła mi się na szyję. Ksiądz szybko udzielił nam ślubu. Na szczęście miałem przy sobie obrączki i po godzinie byliśmy oficjalnie małżeństwem. Poszliśmy potem do hotelu na naszą "noc poślubną"....

CARLOS:

*NASTĘPNEGO DNIA*

Nina powiadomiła nas o swoich planach. Wszyscy zgodzili się na jej propozycję i poszli się pakować. Ja zawiozłem Davida i Kansas do mojej mamy razem ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami. Gdy wróciłem w domu byli już James i Sylwia .Oznajmili nam, że są już po ślubie. Dziewczyny miały pretensje do Maslowa, że odbyło się to bez żadnych świadków i przyjęcia ale po chwili im przeszło. Spakowani pojechaliśmy na lotnisko. Zdążyliśmy zabukować bilety na wieczorny lot. Po kilku godzinach wysiadaliśmy z samolotu. W Londynie spadło dużo śniegu. Wsiedliśmy w taksówki i ruszyliśmy do domu Alex i Zyana. Bardzo się ucieszyli na nasz widok. Dali nam pokoje a my zmęczeni podróżą prawie od razu zasnęliśmy.

*WIGILIA*

Dziś od rana panuje świąteczny nastrój. Śpiewamy razem kolędy, przygotowujemy kolację, pakujemy resztę prezentów, ubieraliśmy choinkę. Było wspaniale! Jestem taki szczęśliwy! Wszystko świetnie się układa a Nina jest na prawdę kochana <3 Właśnie mieliśmy zasiadać do stołu gdy zadzwonił mój telefon. Był to Gustavo -,-
-Halo?
-Carlos, skoro już jesteście w Londynie do zagracie tam jutro koncert, nie chce słyszeć żadnego sprzeciwu, szczegóły wyślę ci SMSem. Żegnam!- krzyknął i się rozłączył. Ten to ma tupet -,- Powiedziałem o tym chłopakom. Nie byli zbytnio zadowoleni. Mieliśmy jutro wracać do domu. Dziewczyny będą musiały jechać same do Columbii. Mam nadzieję, że Nina przeżyje te dwa dni, sam na sam, z moją mamą. Po uroczystej Wigilijnej kolacji nadszedł czas na... PREZENTY!!! Każdy rozpakował swoje po czym rozeszliśmy się do swoich pokoi. Postanowiłem dać Ninie jeszcze jeden prezent. Zakluczyłem drzwi naszego pokoju po czym zacząłem ją namiętnie całować. Dziewczyna nie protestowała więc działałem dalej. Po chwili leżeliśmy już nadzy w łóżku...

NINA:

Obudziłam się wtulona w mojego kochanego Latynosa <3 Delikatnie wyślizgnęłam się z jego uścisku. Zabrałam czyste ciuchy i poszłam do łazienki się odświeżyć. Gdy wyszłam Carlosa nie było już w łóżku. Stał ubrany przy oknie i nad czymś myślał.
-Co jest skarbie?- spytałam przytulając go od tyłu
-Myślę o tym co będzie dalej- westchnął i obrócił się do mnie przodem
-To wie tylko Bóg. Choć, odwieziesz nas na samolot- pociągnęłam go w stronę drzwi, zabierając po drodze walizkę. Chłopacy zawieźli nas na lotnisko. Zaraz po tym mieli jechać na swój koncert. Żegnając się z Carlosem czułam się jakbym robiła to po raz ostatni. Dziewczyny siłą mnie od niego odciągnęły. Wsiadając do samolotu wysłałam mu SMS'a. Nie przypuszczałam, że to będzie mój ostatni.... Po kilku godzinach lotu wszystko wyglądało normalnie. Jednak przy lądowaniu pojawiły się turbulencje a po tym tylko krzyk przerażonych pasażerów i ciemność...

~~*~~

Rozdział beznadziejny i krótki. Nie wiem kiedy pojawi się następny ale przypuszczam że dopiero w październiku. Przepraszam ale nie wyrabiam ze szkołą... obiecuje że nn będzie dłuższy i lepszy.

Całuski, Nina ;**

17 komentarzy:

  1. O matko! One muszą żyć! Nieeeee! Dawaj szybko nowy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mart sie ,że taki krótki i też mam dużo nauki po 6/7 godzin dziennie + do tego 1 gry na gitarze. A co do rozdziału zgadzam sie ze Sylwią!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. O________________O JAKIE TURBULENCJE?!?!??! Fajne słowo co nie? xD Ale jakie znowu problemy! NIE... nie... nie... nie woooooolnoooo T.T Oni mają być szczęśliwi! Wszyscy mają być szczęśliwi... rozwaliłam chyba monitor! I co tam monitor! oni mają być szczęśliwi :cccc To takie niesprawiedliwie.... Boże zabierz mnie!!!!
    Przesłodkie jest to że James zabrał Sylwie do VEGAS i wzięli tam ŚLUB! Tak ludzie! Ś-L-U-B... teraz w spak B-U-L-Ś xDDD Tak fajniej brzmi xD
    Czekam niecierpliwie na nn a rozdział jest megazajekurwisty ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo O____________________________________O Cooooo?
    Przecież ja zgadłam gdzie on ją zabiera! Not FAIR!!!!
    Umarnąć? Tumburelencje? Że co kurwa? xd
    Ślub? Pati ma rację, BULŚ brzmi lepiej ^^

    czekam nn, dawaj mi szybko! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Coo do cholery?! Jakie turbulumencje?! O_______o Jeśli oni deadną to cię zabije! Uwaga - wiem gdzie mieszkasz ;)
    James ty romantyku! Omomomom ślub w Vegas *_______* .. Dream ..
    Czekam :*
    Sk8er Girl
    PS. Naprawdę wiem gdzie mieszkasz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby samolot miał jakąś awarię? o.O I dlatego boję się nimi lecieć :D Nigdy nie polecę samolotem, niech się wali, nie lecę ^ ^
    A co do rozdziału to...ah Jamie *.* Ślub w Vegas *.* Rozdział Świetny ^ ^ Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział zajebisty;))Jak słodko ożenili się<33
    ale mam zaciesza....;P
    O nie oni muszą żyć!!!
    czekam nn;**************************

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział niezły oprucz tego zę wzięli ślub
    bo ja nie lubię Sylwii

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże , żeby tylko im się nic nie stało... Bo przecież nie może! Ślub w Vegas? Tak amazing xD No ten Gustavo to zawsze wie kiedy się wpieprzyć i dodać swoje 3 grosze -,- Nie fajnie! :/ Rozdział jest GENIALNY! Czekam na nn:* I przepraszam.. Kocham Cię twoja BFF <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka końcówka ... o.O Bum! Na dno oceanu i jeszcze dalej! ; D rozdział świetny xd czeeekam nn xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam Cię do Libster Award! :3 --> http://asialovebtr.blogspot.com/2013/09/libster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam cię do Liebster Award :3 Więcej informacji tutaj ;)
    http://big-time-rush-forever-opowiadania.blogspot.com/2013/09/libster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam cię do Liebster Award. Więcej informacji tutaj:
    http://kochamybtr.blogspot.com/2013/09/nominacja-do-liebster-award-jest.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejcia nominuje ci do Liebster Award - http://big-time-rush-forever-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja cię kurde zamorduję, jak Ninuśowi coś bd ! xDDD Mój biedny laptop przeżył dopiero turbulencje... Przez cb :D czekam :***

    OdpowiedzUsuń
  16. Co?! Nic im się nie może stać !! Po prostu nie może !!! :O
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jezu ;_;
    James się chajtnął ! :o Sylwia już teraz tak łatwo się go nie pozbędziesz haha :D
    I jak zawsze... coś się układa aby coś innego mogło się spiepszyć :(
    Turbulencje nie zawsze są groźne ! Może to normalne dla tego samolotu że nagle jest jasno a za chwilę ciemno ! Może pilot chciał trochę nastraszyć pasażerów ! Tak ! NIech tak będzie !! :o
    Rozdział świetny ! :)
    Jeśli byś mogła to powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach na moim blogu... lub po prostu pozostawiaj linki a na pewno wpadnę, po prostu trudno jest mi to wszystko uporządkować i czasem gubię linki xd
    Ps. Zapraszam we takim razie do siebie :) http://welcome-in-my-lifeee.blogspot.com/2013/12/rozdzia-v-dreams-help.html#comments

    OdpowiedzUsuń