Strony

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 63 + 23

Rozdział 63

NINA:

Zabrałam dzieci, wszystkie rzeczy i poszłam poszukać Jamesa. Znalazłam go jak wychodził z oddziału psychiatrycznego.
-Nina! Co one tu robią?- podbiegł do mnie i wskazał na śpiące maluchy.
-Jakaś babka zaczepiła mnie przy recepcji jak odbierałam wypis, nakrzyczała na mnie i mi je dała- wyjaśniłam. Brunet zabrał torbę z rzeczami i małą dziewczynkę.
-Czas przedstawić ci resztę przyjaciół- westchnął szatyn i ruszyliśmy do innej części szpitala. Weszliśmy do jednej z sal. Na łóżku leżała śliczna brunetka a obok niej siedział zielonooki blondyn.
-Macie- James podał im dziecko
-Kansas!- ucieszyłs się blondyn
-Co ona.. one tu robią?- spytała brunetka przyglądając mi się uważnie.
-Nina po wypadku straciła pamięć. Matka Carlosa złapała ją rzy recepcji i dała jej dzieci- wytłumaczył Maslow
-Jej... jestem Asia, twoja przyjaciółka a ten blondyn to Kendall mój mąż- uśmiechnęła się brunetka. Kiwnęłam głową na znak że rozumiem.
-A.. czyje jest to dziecko?- wskazałam na małego Latynosa na moich rękach. Blondyn dziwnie się na mnie spojrzał.
-To David.. twój syn- odpowiedział James. Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Jak mogłam nie pamiętać własnego syna?
-Idę do.. Carlosa- szepnęłam i ze łzami w oczach udałam się do jego sali. Gdy usiadłam przy łóżku Latynosa, David zaczął się budzić.

Maluch powoli otworzył oczka. Spojrzał się na mnie a potem na Crlosa i się rozpłakał. Przytuliłam go i próbowałam uspokoić.
-Ćśśś.. mama jest przy tobie skarbie- szepnęłam i delikatnie kołysałam bobasa. David powoli się uspokajał i machał rączkami. W pewnym momencie dotknął ręki Carlosa i tam się zatrzymał. Wszystkie maszyny zaczęły szybciej pikać a Latynos się dusił. Do sali weszło kilku lekarzy i wyprosili mnie na korytarz. Byłam przerażona. A co jak mu się coś stanie?
-Pani mąż się obudził. Jest słaby ale wszystko powinno być już dobrze- rzekł lekarz wychodząc z sali
-Dziękuję- szepnęłam i weszłam do środka.  Tym razem Carlos był podłączony jedynie do EKG i kroplówki. Usiadłam koło niego przytulając mocniej Davida.
-Nii.. na- wychrypiał.
-Jestem tu- szepnęłam i chwyciłam go za rękę, którą delikatnie uścisnął
-Ko..cham.. cie- spojrzał mi w oczy. Strasznie dziwnie się czułam. Miałam motylki w brzuchu i byłam bardzo szczęśliwa.
-Daj mi go- szepnął. Ostrożnie położyłam Davida obok Carlosa. Latynos powoli pogłaskał go po główce i delikatnie się uśmiechnął. Uśmiech... nagle wszystko wróciło.. przypomniałam sobie wszystko! Pamiętam! Aż zaczęłam płakać ze szczęścia.
-Bałam się o ciebie- szepnełam i położyłam głowę na torsie Carlosa
-Ja myślałem że nie żyjesz. Samolot i ta cała katastrofa.. byłem przerażony- coraz lepiej mówił. Przysunęłam się jeszcze bliżej i delikatnie musnęłam jego usta...

JAMES:

Chodzenie do psychologa nie jest aż tak złe. Czuję się o wiele lepiej i powoli nabieram sił na rozmowę z Justine i Loganem. Muszę im powiedzieć całą prawdę o Sylwii tylko boję się że nie dam rady i najzwyczajniej w świecie stchórzę. Szedłem właśnie na kolejną rozmowę- jedną z ostatnich. Na poczekalni siedziała dziewczyna, cała zapłakana. Zrobiło mi się jej żal.
-Hej- przywitałem się. Odpowiedziała mi głucha cisza. Z gabinetu pani psycholog wyszedł wcześniejszy pacjent.
-Rachel zapraszam- uśmiechnęła się lekarka. Dziewczyna powoli wstała i poczłapała do środka. Z początku wszystko było okey jednak po 5 min ze środka było słychać krzyk dziewczyny- Rachel:
-Pani nic nie rozumie! Mój chłopak zdradził mnie z moją matką i wywalili mnie z domu! Mam złamane serce i od 48  godzin jestem bezdomna, a pani się pyta jak się czuję?! (.....) Nie! Nie uspokoję się!- jednak po tem zapanowała znowu cisza. Biedna... ciekawe czy mógłbym jej jakoś pomóc... debilu! Przecież w Los Angeles jest wolny pokój po Sylwii! Walnąłem się w głowę. Ja to mam przebłyski intelektu -,- Gdzy dziewczyna wyszła z gabinetu już nie płakała. Teraz moja kolej. Mijając ją szepnąłem:
-Poczekaj na mnie- i znalazłem się w gabinecie pani psycholog
-Widzę James, że coraz lepiej sobie radzisz.
-Tak. Staram się o tym nie myśleć. Pomagam jak najwięcej Ninie... czuję się już o wiele lepiej.
-To dobrze. A powiedz mi, czy rozmawiałeś już z Loganem?
-Jeszcze nie. Boję się że nie dam rady.
-Spokojnie. Powiesz im gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Dasz sobię radę.
-Mam nadzieję...
-Czy jest coś o czym byś chciał jeszcze porozmawiać?
-Ta dziewczyna co tu była...- zacząłem niepewnie
-Rachel? Owszem, całkiem ładna i przyda jej się pomoc- uśmiechnęła się pani psycholog
-Hym.. pomyślę nad tym jeszcze.
-No James. To wszystko na dzisiaj. Widzimy się za tydzień- pożegnałem się i wyszedłem. Dziewczyna czekała za mną.
-Czego chcesz?- warknęła gdy do niej podeszłem
-Chcę abyś się uśmiechnęła- odparłem
-Co?- zdziwiła się
-Uśmiechnij się- powtórzyłem
-Nie mam nastroju na żarty- mruknęła
-Przejdziemy się na spacer?- zaproponowałem
-No.. zgoda- zabrała torbę i wyszliśmy pospacerować po parku za szpitalem.
-Tydzien temu zmarła moja żona- zacząłem i od razu posmutniałem -Jej serce przeszczepiono mojej przyjaciółce- ciągnąłem dalej
-Po co mi to mówisz?- Rachel gwałtownie stanęła
-Bo muszę się komuś wygadać. Komuś kto wie jak to jest stracić ukochaną osobę..
-Słyszałeś...
-Niechcący. Bardzo głośno krzyczysz- stwierdziłem
-Tia.. tyle że On nadal żyje- spóściła głowę
-Sylwia w pewnym sensie też, tylko w innym ciele..
-Więc jednak coś nas łączy- zauważyła dziewczyna
-Nawet nie wiesz jak dużo- przyznałem -Chciałabyś zamieszkać ze mną i moimi przyjaciółmi? Miałabyś dach nad głową z dala od rodziny...- spytałem wprost
-Wow... ty tak na serio?- zdziwiła się. Przytaknąłem ruchem głowy.
-No... skoro chcesz ,to zgoda- uśmiechnęła się delikatnie
-Ładnie wyglądasz jak się uśmiechasz- zaśmiałem się
-Rachel Marrin- podała mi rękę
-James Maslow...

JUSTINE:

Od kąd się obudziłam i dowiedziałam o ciąży ciągle myślę o Jamesie. Może to i głupie ale wydaje mi się że czuję do niego coś więcej niż do Logana. No a po drugie nie zgadza mi się nic w związku z dzieckiem. Policzyłam wszystko dokładnie i wyszło że Logan nie może być ojcem dziecka. Nie pamiętam żebym spała z kimś innym ale Henderson na 100% nie jest ojcem!
-Hej- moje rozmyślania przerwał James, który wszedł właśnie do mojej sali...

***

Moi kochani! Sprężyłam się i mamy dzisiaj w ten specjalny dzień, nowy rozdział! Mi się nie podoba ale komentowanie zostawiam wam :)

Wiecie co dziś za dzień?

2 LISTOPADA !!! CZYLI 23 URODZINY NASZEGO KOCHANEGO BLONDASKA, KENDALLA SCHMIDTA!!!

Z tej okazji życzę ci wariacie abyś był zawsze taki jak teraz i nigdy się nie zmienił, abyś nagrywał jak najwięcej piosenek z HD i BTR, aby spełniły się wszystkie twoje marzenia, abyś miał jeszcze więcej fanów no i żebyś znalazł w końcu swoją jedyną Cover Girl.

Wiem, że tego nie przeczytasz ale HAPPY BIRTHDAY KENDALL!!!

pamiętajcie:

15 KOM = Nowy Rozdział

Pozdrawiam,
Nina xoxo

16 komentarzy:

  1. Ha! I jestem tam już ja! Justine co ty tam nabałaganiłaś w przeszłości, że ci się coś nie zgadza? Rozdział super, jak zwykle. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojoj ;c popłakałam się przy tym rozdziale :(
    Wszystko zaczyna się układać :D
    Nina odzyskała pamięć, Carlos się obudził, James czuje się lepiej po śmierci Sylwii.^^
    Ale chwilka.. Justine + James.. Nochyba niee.. xd
    Piękny rozdział, jak zawsze,
    Pozdrawiam,
    Sk8er Girl ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. No kuźwa serio?! O.o Lubię twojego bloga, tylko pamiętaj-jest cienka różnica pomiędzy świetnym dramatycznym opowiadaniem, a telenowelą ;) Błagam, nie przekraczaj :O Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. milej by bylo gdybys nie przerywała w takich momentach heh rozdział super czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. James... niedawno co ci żona zmarła a ty już z następną kręcisz xd co za człowiek... nie pojmuje tego grzywacza! xD
    Jeeee Nina wszystko pamięta! Wystraszyłam się jak Carlos się obudził od dotyku... zaczęłam krzyczeć "dziecko zabija dotykiem! ratuuunku!" xD To dziecko cudotwórca.. budzi ludzi ^^
    Czuje kłopoty... jak to nie Logana dziecko?! Jak kto zaczyna kochać Jamsa?! Laska miłość to hormon w mózgu xd nie słuchaj serca xD serce ćpa xD
    Czekam niecierpliwie na nn i pozdraaawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Biedna dziewczyna. Szkoda mi jej. Miłoz jego strony ,że tak postąpił. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekaj , czekaj , a Logan ? Nie może go tak ranić , niech będzie co będzie ale niech on szybko się pozbiera .

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział mam nadzieję że James sobie wszystko poukłada i wszystko będzie po staremu

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ale ja nie chce żeby Justine zraniła Logana a James niech będzie z Rachel

    OdpowiedzUsuń
  10. James poznał nową koleżankę ^ ^ Może coś z tego będzie? W sumie zobaczy się później ^ ^ Dobrze, że Nina wszystko sobie przypomniała ;) Rozdział super ;) Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  11. No dobra, może lepiej żeby mnie tu nie było :x Przecież to jej opowiadanie! ja jej tylko taki pomysł podrzuciłam ^^ Wgl teraz się skapnęłam że ci rozdziału nie skomentowałam...
    Carlos, co ty kuśwa, myślałeś, że ci żona nie żyje? To nie ma telefonów, przyjaciół, informatorów? o.O Nawet gościu gołębie pocztowe szybciej myślą niż ty -.-' "Myślałem, że nie żyjesz..." jako wytłumaczenie się przed żoną, która nawet nie wiedziała jak masz na imię! A David nie wiem w kogo się w dał, ale mam 90% pewności, ze to nie jest dziecko Carlosa, ale Harry'ego Pottera >.< On jest magiczny! Dawaj go! Potrzebuję esencji mła ahahhahaha xD
    James co ty tak do tego psychologa chodzić lubisz? o.O Jesteś podejrzany! A co jak leczenie wygląda jak jakieś ruchanko w gabinecie coo? Ty będziesz zeznawał na policji za gwałcenie osoby publicznej xD Chyba że twój psycholog jest rudy to go możesz gwałcić xd rudych zawsze można gwałcić xD Oprócz mnie :x Dobra tego zdania nie było xD Tu ekhem ekhem w gabinecie, a tak laska na ciebie czeka... co to wgl, czy ty z siebie robisz jakąś instytucję charytatywną?! A co jak ona pomieszka u ciebie, zabierze forsę, zgwałci, zabije i ucieknie?! Weź się człowieku >.< Takie ciacha zawsze są tępe jak ołówki -.-"
    Dobrze że mi się coś nie zgadza xd Już mówiłam chyba że ja jakoś nie jestem zbyt przywiązana do Logana >.< Nie lubię być z nim w związku ! To mnie niszczy xd Już chyba wolę umrzeć ! -.- A co tam James... Kendall i tak jest najsłodszy ! *0000* Aśka bój się xd

    czekam nn i pisz mi szybkoo c; chociaż to i tak ja muszę cię do tego motywować xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justa ty nie przesadzaj, nie zamierzam okraść Jamesa. Spadaj do Logana i zostaw słodziaka mi :P Nina trzymaj się pierwotnej wersji.

      Usuń
  12. Ale długi kom mi wyszedł.. paczaj, tamten jest 11, to ten 12...

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak tamten 12, to ten 13 ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. A jak tamten 13, to ten 14 ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. A jak tamten 14, to ten !!!!! 15 !!!! Możesz dodawać rozdział ^^
    Tjaa, idę się schowac zanim mnie zabijesz :x

    OdpowiedzUsuń