Strony

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 45 ^^

LUDZISKA TO JUŻ 45 ROZDZIAŁ!!! DZIĘKUJĘ ŻE JESZCZE TO CZYTACIE!!! I <3 U !!!

~~~*~~~

NARRATOR:

-Carlos!- do pokoju weszli pozostali przyjaciele.
-Świetnie, że szybko zdrowiejesz i że żyjesz stary!- poklepał go po ramieniu Kendall
-Dlaczego tu siedzicie? Idźcie odpocząć- wychrypiał Latynos. Był jeszcze słaby ale na szczęście jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
-Tylko że my nie mamy domu. Spłonął- przypomniała mu Claudia
-Mamy- uśmiechnął się Carlos
-Co?- zdziwił się Logan
-Parę minut przed pożarem kupiłem domek na obrzeżach Los Angeles. Miał być tylko na wakacje dla mnie i Niny ale skoro nie macie gdzie mieszkać....- wszyscy się zaśmiali
-Kochany jesteś!-przytuliła go mocno Nina
-Wiem^^ Pójdziesz mi po sok?- zwrócił się do swojej dziewczyny
-Jasne- pocałowała go i wyszła
-Macie- podał Kendallowi klucze i adres nowego domu
-Dzięki stary- pożegnali się i wyszli
-Misiek, rozmawiałam z lekarzem i za tydzień cię wypuszczą ze szpitala- powiedziała wracając z sokiem Nina
-I masz gościa- dodała i do sali wszedł Gustavo...

CARLOS:

-Ja ten... przyszedłem powiedzieć że jak tylko cię wypiszą to jedziemy w trasę.... i.... nie musisz chodzić na próby bo na koncertach będziesz tańczył mniej od reszty... i.... szybko wracaj do zdrowia- powiedział i wyszedł. To i tak dużo jak na Gustava. Byłem zmęczony więc zasnąłem. Obudziłem się następnego dnia około 11 a.m. Nina siedziała obok na krześle i spała. Biedaczka nie poszła do domu się porządnie wyspać tylko siedzi tu cały czas... Do sali wszedł właśnie lekarz
-No panie Pena myślę że możemy już odłączyć te wszystkie urządzenia i zostawić panu samą kroplówkę. Zdrowieje pan w zaskakująco szybkim tępie - jak powiedział tak zrobił. 
-Mam dla pana pewną wiadomość. Ma pan wyjrzeć przez okno i myślę że to się przyda- podał mi megafon i wyszedł. Powoli wstałem i podeszłem do okna. Przed szpitalem stało tysiące Rushers z całego świata. W rękach trzymali mnóstwo transparentów z wspaniałymi napisami typu:
"Wracaj do zdrowia Carlos"    "Jesteśmy z tobą"    "Nie poddawaj się"   "Czekamy na wieści"  oraz, co mnie bardzo zaskoczyło, "Nina jesteśmy z tobą"   "Nina dasz radę"  "Masz nasze wsparcie kochana"    i  "Zaopiekuj się Carlosem" . Muszę jej to pokazać jak wstanie. Otworzyłem okno i powiedziałem do megafonu:
-Rushers jesteście wspaniali!- oczy mi się zaszkliły. Włączyłem telefon i nagrywałem równocześnie keeka
-Kocham was! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Jesteście najwspanialszymi fanami na całym świecie i nic tego nie zmieni! Dziękuję wam za wszystko co robicie i za to że jesteście! Jak tylko wyjdę ze szpitala szykujcie się na najlepszą trasę koncertową BIG TIME RUSH!!!! WOOO HOOO! Bye guys!- zamknąłem okno i wstawiłem Keeka. Wzruszyłem się. Nie wiedziałem że aż tylu osobą na mnie zależy. Wróciłem do łóżka i dostałem SMSa od Javiego.

"Sydney i Ki Ki jest u nas. Rodzice wpadną cię odwiedzić w szpitalu jutro ;)"

Odpisałem:   "Dzięki za info. P.S żyję i nic mi nie jest braciszku ;P"
Nie otrzymałem już odpowiedzi. Przynieśli mi śniadanie i obudziła się Nina.
-Hej kotku. Jak się spało?- uśmiechnąłem się do niej
-Nie za wygodnie- ziewnęła
-Masz, musisz coś zjeść bo jak nie to zaraz zamienimy się miejscami- zażartowałem
-Nie jestem głodna
-Zjedz to. Ważysz mniej od Sydney, od psa! Niedowaga też może zaszkodzić twojemu zdrowiu- zmartwiłem się
-Bez przesady. Skoro nalegasz to zjem...- mruknęła
-Od dzisiaj będę pilnował abyś jadła co najmniej 3 posiłki dziennie. Może i głupio to brzmi ale musisz przytyć- podałem jej kanapkę. Po zjedzonym posiłku pokazałem jej Rushers pod szpitalem. Wzruszyła się tak samo jak ja.
-Synku! Nic ci nie jest?!- do sali wparowała moja mama.
-Nie mamo. Żyję i mam się dobrze a to wszystko dzięki Ninie- przytuliłem moją rodzicielkę
-Przyniosłam ci z tatą trochę słodkości. W szpitalu chyba nie ma zbyt dobrego jedzenia- położyła na szafce obok mnie torbę.
-I co tam u ciebie synu?- zagadnął tata uważnie przyglądając się Ninie
-Lekarz mówi, że bardzo szybko zdrowieję. Mam wspaniałą opiekę, bo Nina przesiaduje u mnie 24/7 i mam wam coś ważnego do powiedzenia- chwyciłem swoją dziewczynę za rękę.
-Tak?- zdziwiła się mama
-Słuchamy- rzekł tata
-Oświadczyłem się Ninie- uśmiechnąłem się do brunetki
-Gratulacje synu!- uścisnął mi dłoń tata
-Ale jak to?- zdziwiła się mama- Przecież znacie się od niedawna, ona jest od ciebie młodsza o prawie 6 lat i teraz jeszcze ten pożar- dodała
-Czy pani sugeruje, że to ja podpaliłam naszą willę?- wtrąciła się Nina
-Nie... Ale to przez ciebie Carlos skoczył z okna- wytłumaczyła. Nina wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać a mnie sparaliżowało po słowach matki.
-Mamo...- zacząłem- Po pierwsze znamy się 2 lata, po drugie wiek nie ma tu nic do gadania skoro ją kocham a po trzecie to ja sam skoczyłem i to że teraz jestem w szpitalu to jest tylko i wyłącznie moja wina!- wściekłem się- Zrobiłem to bo ją KOCHAM! I Nina nic tu nie zawiniła więc zostaw ją w spokoju. A ślub weźmiemy tak, czy siak!
-Spokojnie Carlos. Mama nie chciała. Ona bardzo się z tego cieszy tylko to dla niej szok. Żenisz się jako pierwszy z jej synów więc zrozum że się boi- wtrącił się ojciec
-Przepraszam- spuściłem głowę
-To ja przepraszam. Niepotrzebnie mieszam się w nie swoje sprawy- powiedziała mama- Wybaczysz mi Nino?- dodała
-Tak, proszę pani- przytaknęła jej nieśmiało brunetka
-Jaka pani, mów do nas po imieniu albo po prostu mamo i tato- zaśmiał się ojciec. Rodzice posiedzieli u nas do wieczora po czym pojechali z powrotem do Javiego.
-Ty z tym ślubem tak naprawdę?- zagadnęła mnie Nina
-Pobierzemy się jak tylko będziesz gotowa- szepnąłem i pocałowałem ją. Została ze mną do końca mojego pobytu w szpitalu. Nie nudziliśmy się po co chwilę ktoś nas odwiedzał. Z Claudią i Sylwią udało załatwić mi się pewną rzecz. To ma być niespodzianka dla Niny...

~~*~~

Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Spakowałem się i dostałem wypis i całą moją dokumentację medyczną. Zamówiłem taksówkę i razem z Niną pojechaliśmy do naszego nowego domu.
-Carlos tu jest przepięknie!- przytuliła mnie gdy go zobaczyła
-Cieszę się że ci się podoba. Możemy go pozwiedzać. Będziemy sami bo chłopaki mają do jutra rana próby a dziewczyny ich dopingują- zaśmiałem się na samo wyobrażenie zmęczonych i przepoconych przyjaciół ciągniętych do domu przez dziewczyny xD Weszliśmy do naszej willi

I zaczęliśmy po kolei zwiedzać. SALON:



KUCHNIE:



JADALNIĘ:


NASZĄ SYPIALNIĘ:



POKÓJ KENDALLA I ASI:



POKÓJ JAMESA I SYLWII:



POKÓJ LOGANA I CLAUDII:



ŁAZIENKĘ:



I kilka innych pokoi. Zwiedziliśmy również ogród z basenem:



I własne zejście na plażę:



Po prostu bajka! Wróciliśmy do domu. Nina usiadła na blacie w kuchni a ja robiłem nam herbaty.
-I jak ci się podoba?- spytałem
-To jest pięknie!- zachwycała się. Podeszłem do niej i pocałowałem namiętnie. Oplotła nogami mój pas a rękoma szyję. Zaniosłem ją do naszego pokoju i położyłem na łóżku. Szybko pozbyliśmy się "zbędnych" rzeczy i chyba wiecie co było dalej...... To była najpiękniejsza noc w moim życiu!!!

##################################################################################################################################################################

Woo Hoo ludzie! Planowałam ten rozdział już od dłuższego czasu i w końcu udało mi się go napisać. Jestem z niego zadowolona (tylko z końcówki :P) ! CZEKAM NA WASZE KOMENTARZE! Pozdrawiam,

Nina Rusherka xoxoxo

19 komentarzy:

  1. superowy rozdział!!!;D
    ale zrób coś żeby James i Claudia do siebie wrócili>;))PLLLLLLOOOOOOOOOOOOOSSSSSSSE!!!!;((
    pozdr.Majcia;********

    OdpowiedzUsuń
  2. aa ale fajnieee Dawaj szybko nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że Carlos żyje. Mają ładną willę! Chciałabym w takiej zamieszkać! Jestem ciekawa co to za ,, pewna rzecz"? Czekam nn:*****

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty maniaku! Tylko końcówka ci się podoba :o a mi cały! :P I to tak mi się podoba... już nie lubię mamy Carlosa :/ A co to za pewna rzecz? Czy chodziło o to ostatnie ? ^^ żartuję... ale ciekawe o co chodziło :)


    Justine :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, też chcę taki dom ;3 Hahah ! xd Rozdział cudny ;D A mama Carlita stąpa po cienkim lodzie ;> Czeeeekam nn ;** I zapraszam do siebie na nowy rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Rushers zawsze będą wspierać chłopaków, ich rodzinę i oczywiście ich znajomych! W końcu wszyscy jesteśmy jedną rodziną :)
    Carlos uratował ich wszystkich z tym domem, bo dziwne by to było, że sławne osoby spałyby na ulicach:)
    Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wohohohohoho co ty się dzieje... nowy dom! Ale śliczny *O* Też bym taki chciała ale bym go rozwaliła :(
    Rodzice Carlosa w szoku... a tyle lat ile jest ona od niego młodsza to nic przecież... mój tata jest starszy od mojej mamy o 10 lat, i nikt problemu nie miał xD
    Ok niecierpliwie czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Hah, junior a żeni się pierwszy xD Ale jest fajnie :) Bardzo ciekawie, szczególnie z tym domem ^^ Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow.. ale mi pokój strzeliłaś! ;D Uff.. a już myślałam że matka Carlita to będzie jakaś jędza no ale na szczęście nie^^ Ah tam Rushers są THE BEST! <3 Rozdział cudownyyy najlepsza sielanka Carloska i Niny :D Czekam na nn:* Kocham Cię ! <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział boooski *___*
    Takie moje prośby/komentarze:
    James i Claudia mają być razem.
    Dobrze, że Carlito żyje, bo bym cię chyba zatłukła tłuczkiem czy coś xD
    Mama Carlosa jest beee.. tylko na nią zwymiotować xD
    Domek awww x33 Kupisz mi taki xD
    Kocham Cię i czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://liliandangel.blogspot.com/2013/05/rozdzia-xv.html#comment-form zapraszam :)

      Usuń
    2. http://adussangelika.blogspot.com/2013/05/rozdzia-liv.html zapraszam :)

      Usuń
  11. Nominowałam cię do liebster blog award!
    Więcej u mnie:
    btr-friends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuu ^ ^ Już po pierwszym zamieszkaniu w domku zaliczyło się nowe łóżko ^ ^ Rozdział super jest ^ ^ Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejka! Nominuję cię do Liebster Blog Award =D Więcej informacji u mnie na blogu...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałam cię do Liebster Blog Awards! :)
    Zapraszam więcej u mnie: http://my-brother-is-famous.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ! Więcej informacji na mishiranu-hito-btr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. awwwwwwwww... ^^ Ja też chcę własne zejście na plaże ! *OOOO*
    No.... gdybym mieszkała gdzieś blisko morza (facepalm) haahah xd
    Carlosik zdrowieje ^^ wohoo ...chce się chajtnąć z Nina ^^ :D jeeee..ijeee..ijee.. ^^
    odwala mi xd
    Czekam nn! :*
    i zapraszam na rozdział ;)
    http://this-is-not-a-dream-xd-love-btr.blogspot.com/2013/05/rzdz-33.html

    OdpowiedzUsuń
  17. skoro w takim tempie bd to czytać to się chyba wyrobie szybko :D no ba rzdz są wciągające to jak ich nie czytać ^^ uuuh ale dom :D też taki chce kurdee xD hahahaha xd dobra lece spać bo oczy mi się same zamykają xd pzdr :*

    OdpowiedzUsuń